[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Nie odwrócił jednak głowy, żeby zerknąć naprzybysza.Tym razem opowiadanie barmana okazało się dłuższe i bardziej nieprawdopodob-ne niż kiedykolwiek.Stary gaduła opowiadał o inteligentnym drzewie, które było kie-dyś potężnym czarownikiem.Mówił też o rasie wojowniczych istot, które pragnąc staćsię idealnymi żołnierzami, przelały esencję własnych umysłów do pamięci bojowychautomatów.Kiedy stary gaduła skończył mówić, Han pokręcił głową.- Michu, to było fantastyczne - powiedział.- Powinieneś spisać wszystkie historie,a potem sprzedać producentom rozrywkowych holofilmów.Oni ciągle szukają czegośniesamowitego, by rozerwać publiczność.Chewie zaryczał, gorąco popierając propozycję przyjaciela.Janko5 Janko5 A.C.Crispin Trylogia Hana Solo  Tom III  Zwit rebelii217 218Mich wyszczerzył zęby w uśmiechu, a potem zajął się starannym wycieraniem ja- Gdy Bria podchodziła do stolika i siadała naprzeciwko niego, pierwszy raz miałkiejś szklanki.W pewnej chwili odwrócił głowę i popatrzył na nowego gościa.okazję dobrze jej się przyjrzeć.Korelianka nosiła brązowy, polowy mundur wojskowe-- A co dla pani, piękna damo? - zapytał.go kroju, ale Han nie zauważył na nim żadnych odznak ani naszywek.Surowy, poważ-Han odruchowo zerknął w bok, żeby zobaczyć, do kogo zwraca się barman.Zdu- ny wygląd podkreślały także jej włosy - zaczesane do góry i upięte z tyłu głowy.Czymiony, zamarł bez ruchu.Bria krótko je obcięła, czy może tylko upięła w kok tak mały, że go nie widział?Bria! Nie nosiła żadnych ozdób ani biżuterii.U boku miała podniszczony od częstegoZ początku pomyślał, że się pomylił.Może to ktoś podobny do Brii? Pózniej jed- używania pistolet typu BlasTech DL-18 (Han wolał nieco większy i cięższy model Bla-nak usłyszał jej głos - niski, lekko ochrypły -głos, który tak dobrze pamiętał.sTech DL-44).Broń spoczywała nisko na prawym biodrze, w kaburze przywiązanej u- Poproszę tylko odrobinę wody vishay.dołu do nogawki spodni.Han uświadomił sobie, że i on miał zwyczaj mocować kaburęPowoli odwrócił głowę i ich spojrzenia się spotkały.Han czuł, że jego serce wali w taki sposób.Zauważył, że pas z bronią zawiera również kilka zapasowych zasobni-jak młot.Był jednak pewien, że w jego twarzy nie drgnął nawet mięsień.Nie na darmo ków energii.Bria schowała w skórzanej pochwie wibroostrze.Niewielka wypukłośćtyle lat grywał w sabaka.Potrafił panować nad wyrazem twarzy.cholewki buta mogła dowodzić, że kobieta i tak ukryła jakąś sztukę broni.Kobieta chwilę się wahała.Usiadła przy stole i spoglądała na Hana, jakby go oceniała.Tymczasem Solo nie- Cześć, Hanie - odezwała się w końcu.miał pojęcia, co powiedzieć.Patrzył tylko na nią ale nie odezwał się ani słowem.NieHan przesunął językiem po suchych wargach.mógł uwierzyć, że to rzeczywiście Bria - a nie jakieś przywidzenie, sen.albo senny- Witaj, Brio - odparł cicho.Chwilę wpatrywał się w nią, a potem, kiedy Chewie koszmar.się poruszył, nagle przypomniał sobie, że powinien go przedstawić.- A to jest Bria także wpatrywała się w niego.Zapewne chciała przypomnieć sobie rysy jegoChewbacca, mój partner i przyjaciel.twarzy.W pewnej chwili zaczęła coś mówić, ale zająknęła się i urwała.Nabrała głęboki- Pozdrawiam cię, Chewbacco - rzekła Bria, starannie wymawiając słowa.- Jestem haust powietrza i zaczęła od nowa:zaszczycona, że mogę cię poznać.- Przepraszam.- powiedziała.- Za to, że cię przestraszyłam.Powinnam coś po-Całkiem niezle władała mową Wookiech.Z pewnością nauczyła się tego od Ralr- wiedzieć, ale mam w głowie zupełną pustkę.Chyba nie wiem, od czego zacząć.racheena - domyślił się Solo.- Przyszłaś tu, żeby spotkać się ze mną? - zapytał Solo.Odpowiadając na pozdrowienie, zaskoczony Wookie cicho zawył.Było jasne, że - Tak.Kiedy miesiąc temu rozmawiałam z twoim przyjacielem, powiedział mi, żezastanawia się, o co tu chodzi.to jeden z twoich ulubionych lokali.Zaryzykowałam.i przyszłam.Miałam nadzieję,- Uhm.- odezwał się niepewnie Han.- Dawno się nie widzieliśmy.że cię tu zastanę.Bria kiwnęła poważnie głową.Nie zareagowała na wyświechtany eufemizm.- Przyleciałaś na księżyc Nar Shaddaa w sprawach służbowych?- Chciałam się z tobą zobaczyć - oznajmiła.- Czy moglibyśmy gdzieś usiąść i po- - Tak.Zatrzymałam się w jednym z pokoi nad Odpoczynkiem Przemytnika -rozmawiać? Uśmiechnęła się ponuro.- Jest jeszcze bardziej obskurny niż tamten, gdzie spotkaliśmyHan uświadomił sobie, że targają nim sprzeczne uczucia.Jakaś cząstka umysłu się tamtej nocy na Coruscant.nakazywała mu porwać ją w ramiona i całować do utraty tchu.Inna żądała, żeby po- Odrętwiały umysł Hana powoli budził się do życia.Korelianin czuł wzbierającytrząsnął nią i wyrzucił z siebie wszystkie nagromadzone w ciągu tych lat urazy, żale i gniew.Przypomniał sobie tamten obskurny hotelik na Coruscant i jedyną noc, którą onoskarżenia.Jeszcze inna mówiła, że postąpi najrozsądniej, jeżeli po prostu odwróci się i i Bria spędzili razem.Pamiętał, że zasnął.i obudził się następnego ranka sam jak pa-odejdzie bez słowa.Dowiedzie, że ta kobieta nic dla niego nie znaczy.absolutnie nic.lec.Z niejakim zdziwieniem stwierdził jednak, że kiwa głową.Na wpół świadomie wyciągnął rękę i z całej siły chwycił nadgarstek kobiety.Kie-- Jasne - odparł krótko.dy dotknął jej ręki dziwny dreszcz przeniknął jego ciało.Czuł pod palcami delikatneWyciągał rękę po kufel, ale poczuł, że Chewie kładzie dłoń na jego ramieniu.Wo- kości.i odnosił wrażenie, że gdyby trochę mocniej zacisnął palce, mógłby je łatwookie mruknął cicho.zmiażdżyć.Zaczynał ogarniać go taki gniew, że niemal miał chęć spróbować.Han popatrzył na partnera pełen wdzięczności za okazany takt.Rzeczywiście, po- - Dlaczego? - wyrzucił z siebie w końcu.- Dlaczego, Brio? Wydaje ci się, że mo-winien porozmawiać z Brią w cztery oczy.żesz - ot tak, jak gdyby nigdy nic, po dziesięciu latach - po prostu do mnie powrócić?- Dobrze, kolego - odrzekł cicho.- Zobaczymy się pózniej w domu.Masz tupet, dziewczyno!Chewie kiwnął głową w kierunku Brii i wyszedł z Błękitnego Zwiatła.Han wziął Bria chwilę spoglądała na niego.W końcu zmrużyła oczy.kufel z piwem i ruszył ku kiepsko oświetlonej niszy wykutej w przeciwległej ścianie - Puść mnie, Hanie - rzekła cicho.tawerny.Janko5 Janko5 A.C.Crispin Trylogia Hana Solo  Tom III  Zwit rebelii219 220- Nie! - odparł przez zaciśnięte zęby Solo.- Tym razem nie pozwolę ci odejść, do- - No cóż, to powinno wywrzeć na mnie spore wrażenie, prawda? - zakpił.- A kie-póki nie odpowiesz na moje pytania! dyś byłaś tylko wystraszoną dziewczynką która nie umiała strzelać z Mastera.Przeby-Właściwie nie zorientował się, co zrobiła.Może uciekła się do jakiejś wojskowej łaś naprawdę długą drogę, Brio.sztuczki.Wykręciła rękę i nacisnęła jakiś nerw.i w następnej sekundzie jej dłoń była - Robiłam tylko to, do czego zmuszały mnie okoliczności -rzekła kobieta.- W ru-wolna, a Han czuł pulsujący ból.Spojrzał na własną rękę i otworzył szerzej oczy.chu oporu szybko się awansuje.Powinieneś się zastanowić, Hanie.Może chciałbyś sięChwilę pózniej przeniósł spojrzenie na twarz kobiety.do nas przyłączyć?- Zmieniłaś się - powiedział.- Naprawdę się zmieniłaś [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • blondiii.htw.pl