[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Z przekopanej pod płotem nory wynurzył się puszysty, biały, zadbany pies obłękitnych oczach.Otrzepał się z ziemi.Husky syberyjski.Wkroczył na działkę jak jej pan.Mała Nastieńka skuliła się z żalu i strachu.Bury łańcuchowy Robespierre rozszarpywał nastrzępy każdego, kto znalazł się w jego zasięgu.Zagryzł kota sąsiadów i małego liska, któryzawędrował przypadkiem na podwórko.Robespierre uznawał tylko swojego pana.Każdyinny, człowiek czy zwierzę, musiał oddać mu życie, jeśli tylko ośmielił się podejść za blisko.Wszyscy o tym wiedzieli, dlatego nikt się do niego nie zbliżał.Potem zabito RobespierraKrwawego.W pewien upalny dzień, 10 czerwca 1937 roku, ludzie towarzysza Stalinazastrzelili bestię.Bez tego aresztowanie komkora Strzeleckiego nie było możliwe.Ale nimnastał ten dzień upłynęło całe życie - zdumiewające, wesołe, radosne.W tym życiu pojawiłsię biały puszysty pies, który stanął na drodze Robespierra, nie bojąc się jego straszliwychkłów.Dziewczynka jest sama w domu.Tylko ona i bury pies na uwięzi.I ta biała nieproszonaszelma.Nastia skuliła się z przerażenia: zaraz Robespierre rozszarpie przybłędę na drobnekawałki.Zaraz te kawałeczki będą fruwać po okolicy.To takie straszne.I takie ciekawe.AleRobespierre, nie wiedzieć czemu, nie rzucił się z kłami na nieproszonego gościa.Sprężył sięcały, zamarł, wyciągnął, i tylko czubek jego burego ogona miotał się histerycznie. Biały pies odważnie obwąchał znieruchomiałe zwierzę, po czym nagle ugryzłwściekle, ze złością.XIIZbliżamy się.- Dziękuję, Ciech Ciechowicz.Już nie śpię.W wieczornym półmroku tory rozeszły się w dwóch kierunkach.I jeszcze raz.Rozjazd na 913 kilometrze.Na nasypie napis z białych kamyków: CHWAAA STALINOWI!Z drugiej strony: ZLIKWIDUJEMY KUAACTWO! Z przodu wyłania się sylwetaolbrzymiego mostu na Wołdze.Ale NACZSPECREMBUD nie wjechał na most.Odbił w bok, pędząc pozardzewiałych torach w stronę %7łygulowska, ku stromym zboczom, w skały.Po prawej uskok,po lewej urwisko.Dziki las.Dziewiczy.Teren osłonięty, wichura nieco zelżała.Jest corazmroczniej.A deszcz zacina bez litości.Minęli wąwóz z czerwonego granitu, z brzozami i jodełkami nad urwiskiem.Jest idębowy zagajnik, poprzerastany leszczyną.Przemierzają niewielki tunel i nagle dają nura w boczną odnogę.Schodzą w głąb.Metrobudowa wykonała robotę na medal, wykuła w skałach tunele jak pod Moskwą.Tyle żemocniejsze.Pod ziemią skład stopniowo rozwija pełną prędkość.Maszynistów napowierzchni obowiązuje ścisły zakaz ujawniania możliwości lokomotywy, ale tutaj, w tunelu,mogą wycisnąć z niej ile fabryka dała.I już z naprzeciwka nadlatuje zalana światłami stacja.Wypisz, wymaluj - metro  Majakowska.Tylko nazwa inna:  Moskwa-600.TowarzyszStalin lubi stację  Majakowska , docenia jej imponujące rozmiary, przestrzeń, lekkośćkonstrukcji, rozmach, bogactwo.Nie przypadkowo zgarnęła tyle nagród namiędzynarodowych targach i wystawach.Całkiem zrozumiałe, że w rezerwowej stolicyZSRR powtórzono te same chwyty architektoniczne.NACZSPECREMBUD-12 płynnie zatrzymał się przy peronie z szarego granitu.Nastia wyszła z wagonu, rozejrzała się wokoło.No, tak.Hala główna szersza niż w Moskwie.I wyższa.I inna mozaika pod sufitem.Też ładna.Jeżeli policzyć wszystkich ludzi naperonach, zbierze się dobra setka.Ale ludzie giną w tej przestrzeni.Niewiarygodna rozległośćpodziemnego pałacu, lekkość strzelistej kolumnady, wysokość zalanych światłem sklepień -to czyni z ludzi krasnoludków.Stąd wrażenie, że stacja jest prawie wyludniona.NACZSPECREMBUD wysadził swego jedynego pasażera i popłynął przed siebie, wpodskalne nieznane.Na jego miejsce wtoczył się towarowy ze skrzynkami.Sympatyczny lejtnant zasalutował Nasti: - Lejtnant Szadrin.Dzień dobry.Czy speckurier KC Feniks?- Dzień dobry.Jestem Feniks.- Mogę zobaczyć legitymację?Nastia podaje mu chusteczkę jedwabną z pieczęcią Komitetu Centralnego iniezmywalnym podpisem towarzysza Stalina.- Macie prawo, Feniks, poruszać się tutaj bez ograniczeń.Odprowadzę was.Przerzucił przez ramię jej szynel, wziął wojskowy plecak: proszę za mną.Bezszelestne schody ruchome wyniosły ich do sali z błyszczącego szarego granitu.Wścianach widać szerokie, czarne szczeliny.Niby taka estetyka, ale Nastia wie, że to strzelnice [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • blondiii.htw.pl
  •