[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Nie do wia ry, że zno wu się z nią spo ty ka. I&Ellie zrozumiała, że chciałam spytać:  Co ona takiego ci zrobiła?.Wzruszyła ramionamii skrzy wi ła się. Któregoś dnia wpadłam po coś do Adama i znalazłam ją tam.Nagą.W jego łóżku.Onteż był goły.Nie do wia ry. Zdra dzi ła go z Ada mem? Nie. Ellie parsknęła niewesołym śmiechem. Podobała się Adamowi, więc Braden mują po ży czył.Je zus Ma& Po ży czył ją?! Uhm. Czy ona nie ma dla sie bie żad ne go sza cun ku? Prze cież mó wi łam, że to dziw ka. Nie mogę uwie rzyć, że Bra den zro bił coś ta kie go.Po pro stu po ży czył ją ko le dze? Może zle dobrałam słowa.Właściwie to ona powiedziała Bradenowi, że Adam jej siępo do ba.Bra den nie miał z tym pro ble mu, więc po zwo lił, żeby po szła z nim do łóż ka.To dość perwersyjne, może nawet cyniczne, ale skoro oboje tego chcieli, to jak mogłamich oce niać? A więc jednak Vicky szanuje samą siebie.O co to wielkie halo?  próbowałam poznaćpraw dzi wą przy czy nę an ty pa tii El lie. Dziew czy na po pro stu lubi seks. To dziw ka!No tak.Te raz już zna łam przy czy nę.Adam. Adam ci się po do ba, co?Po wo li wy pu ści ła po wie trze i moc no za ci snę ła po wie ki.Poczułam ukłucie w piersi, kiedy zobaczyłam, jak spod jej rzęs wypływa łza i toczy się popo licz ku. Och, ko cha nie.Wyprostowałam się, przyciągnęłam ją do siebie i pozwoliłam, żeby wypłakała mi sięw sweter.Po paru chwilach sięgnęłam po na wpół pustą torbę ciasteczek i podałam jejjed no. Zjedz.Podnieś sobie poziom cukru i popatrzmy, jak Jason Bourne potra skopaćlu dziom tył ki. Mo że my uda wać, że do ko pał Ada mo wi? Jasna sprawa.Widzisz tego gościa? To Adam.Bourne właśnie skopał mu tyłek jak ogró dek na wio snę.Za chi cho ta ła.Nie po ję te, że moż na być tak sil ną, a jed no cze śnie tak de li kat ną oso bą. 9Kilka tygodni, jeden atak paniki i jedną wizytę u terapeutki pózniej znowu zmagałam się zeswoją powieścią.Zwykle podczas pisania natychmiast przenosiłam się do swojej literackiejkra iny.Ostat nio mu sia łam moc no wy tę żać wy obraz nię.A to nig dy nie po ma ga ło.Pisanie mi nie szło, coraz bardziej wątpiłam w to, czy kiedykolwiek zostanę prawdziwąpisarką  i martwiłam się, co pocznę, jeśli mi się nie uda  więc postanowiłam zrobić to,w czym jestem najlepsza: zamknęłam te wątpliwości w stalowym sej e w swoim sercu,prze sta łam za wra cać so bie nimi gło wę i sku pi łam się na czymś in nym.Zaczął się festiwal w Edynburgu, wzięłam więc kilka dodatkowych zmian w barzei wychodziłam z Ellie za każdym razem, kiedy mi to proponowała.Podczas ostatniej wizytyterapeutka zasugerowała, żebym ponownie poszła na rodzinny obiad, co zdołałam zrobićpomimo ataku paniki.Zwycięstwo! Często wpadałam też na siłownię, starając się unikaćuwo dzi ciel skich uśmie chów Ga vi na.Ku zadowoleniu Ellie Vicky zniknęła z życia Bradena równie szybko, jak się w nimpojawiła.Nie miałabym o tym pojęcia, gdyby Ellie mi nie powiedziała.Nie widziałamBradena od tamtego ranka na Princes Street.Praca całkowicie go pochłonęła  coś siędziało z jednym z jego kontraktów, a na koniec festiwalu miał zaplanowaną wielkąimprezę w swoim klubie nocnym Fire.Odkryłam, że Adam jest jego architektem, kiedy więcBraden był zajęty, zapracowany był też Adam.Kilka razy umawialiśmy się całą grupą  nawystęp komika, na drinka czy ostatnio na rodzinny obiad  i Braden zawsze odwoływałswo je przyj ście.A więc się my li łam: jed nak pra co wał.Jego nieobecność dobrze mi zrobiła.Czułam się odprężona i jeszcze bardziej zbliżyłam siędo El lie.Opo wie dzia ła mi o hi sto rii z Ada mem&Kochała się w nim od dzieciństwa.W końcu, kiedy pobił faceta, który ją wykorzystał,żeby wydobyć informacje od Bradena, zebrała się na odwagę.Poszła do jego mieszkaniai dosłownie się na niego rzuciła.Była piękna, więc Adam jako rasowy mężczyzna skorzystałz tego.Zre ektował się dopiero wtedy, kiedy prawie całkiem nago leżała pod nim.Wycofałsię, tłumacząc, że nie może zrobić tego Bradenowi, który nigdy by mu nie wybaczył.Zresztą on sam nie mógłby sobie tego darować.Ellie zrozumiała, że dla niego miała to byćtyl ko przy go da na jed ną noc, i wy szła ze zła ma nym ser cem i nad we rę żo nym ego.Nigdy bym się nie domyśliła, że coś podobnego wydarzyło się między nimi.W obecnościAdama Ellie zachowywała się zupełnie swobodnie.Powiedziała, że nie chce, by cokolwieksię zmieniło, więc bardzo się starała nie okazywać bólu.Widziałam to na własne oczy.Czasami jednak, kiedy na niego patrzyła, w jej oczach pojawiało się coś więcej.Teraz, gdyo wszystkim wiedziałam, uświadomiłam sobie, że i Adam patrzył na nią w szczególnysposób.Nie mogłam dojść, czy chodzi tylko o pożądanie, czy też o coś więcej.Umierałamz cie ka wo ści, ale to nie była moja spra wa, więc się nie wtrą ca łam.Po tym, jak Ellie się przede mną otworzyła, znowu spróbowała porozmawiać o mojejprze szło ści i ro dzi nie.Nie do pu ści łam jej do sie bie.Doktor Pritchard powiedziała, że potrzebuję na to czasu.Jak na razie nie potra łam sięotwo rzyć i wbrew sło wom te ra peut ki wąt pi łam, czy kie dy kol wiek mi się to uda. Zno wu masz blo ka dę pi sar ską? Odwróciłam się na krześle i zobaczyłam Ellie w drzwiach mojego pokoju.Machała dużąsza rą ko per tą.Skrzy wi łam się i za mknę łam lap top. Po win nam to so bie wy dru ko wać na T-shir cie. To mi nie.W od po wie dzi tyl ko mruk nę łam coś pod no sem. Prze pra szam, że cię o to pro szę, ale& O co cho dzi?Zno wu po ma cha ła ko per tą. Wczoraj wieczorem, kiedy byłaś w pracy, wpadł Braden i zostawił te dokumenty.Przedchwilą zadzwonił z prośbą, żebym zaniosła je do jego biura, bo będą mu potrzebne naspo tka niu za dwie go dzi ny, ale mam za ję cia&%7ło łą dek pod szedł mi do gar dła. I chcesz, że bym to ja je za nio sła.El lie po pa trzy ła na mnie bła gal nym wzro kiem. Pro szę.Cho le ra ja sna.Klnąc pod no sem, wsta łam i wzię łam od niej ko per tę. Gdzie jest to biu ro?Podała mi adres.Okazało się, że biuro mieści się nad zatoką, co znaczyło, że aby zdążyćna czas, musiałam wziąć taksówkę, bo przed wyjściem powinnam jeszcze wskoczyć podprysz nic. Joss, jestem ci bardzo wdzięczna. Uśmiechnęła się serdecznie i zaczęła sięwy co fy wać. Mu szę już le cieć.Do zo ba cze nia póz niej.I po szła.A ja zostałam skazana na Bradena.Cholera.Starając się zignorować ściśnięte gardło,zaczęłam się zbierać, mamrocząc pod nosem.Było dość ciepło, więc włożyłam dżinsyi cienki sweterek, bo w Szkocji, jeśli nie panował mróz, kurtki nosili tylko turyści.Po waż nie.Kie dy tyl ko wy cho dzi ło słoń ce, lu dzie ubie ra li się jak na pla żę.Spoj rza łam na swo je od bi cie w lu strze  de li kat ny ma ki jaż, wło sy spię te w roz sy pu ją cy siękok, uroczy sweterek z dekoltem, ale dżinsy stare i wytarte.Oczywiście byłam ciekawa, czypodobam się Bradenowi, ale nie zamierzałam z tego powodu zmieniać swojego stylu.Zawsze ubierałam się tak, żeby podobać się tylko sobie, a już na pewno nie zamierzałamrobić wrażenia na facecie, który gustował w dłuższych nogach, mniejszych piersiachi ja śniej szych wło sach [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • blondiii.htw.pl
  •  

     

    br>
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • ciaglawalka.pev.pl
  •