[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Odniósł wrażenie, że z Lilah można porozmawiać rozsądnie.Tak naprawdę było tomożliwe ze wszystkimi współwłaścicielkami rezydencji, oczywiście oprócz CC Amandawydawała się rzeczową pragmatyczką, a Suzanna też mocno stała nogami na ziemi.Więcdlaczego nie potrafił dotrzeć do najmłodszej z sióstr?Ruszył w stronę wioski, wyminął firmę Suzanny zajmującą się architekturą zieleni orazhotel Bay Watch, gdzie pracowała Amanda, i zatrzymał samochód przed warsztatem CC Gdyjuż się tam znalazł, powiedział sobie, że najlepiej będzie zacząć właśnie od tego miejsca, czyliod najboleśniejszego ciernia.Obok samochodu pomocy drogowej Trent zauważył Hanka. Ooo!  uśmiechnął się chłopak, dotykając daszka szarej czapki. Szefowa jest wśrodku.Właśnie dostaliśmy nową robotę. Gratuluję. No, przyda się trochę ruchu, bo ostatnio nic się nie działo, ale w sezonie to się zmieni perorował Hank, najwyrazniej chętny do pogawędki.Trent przyjrzał mu się uważnie, a taknaprawdę po raz pierwszy zwrócił na niego uwagę.Chłopak był młody, mógł mieć okołodwudziestu lat.Miał miłą, okrągłą twarz, akcent ze Wschodniego Wybrzeża i szopęsłomianych włosów, sterczących na wszystkie strony.Od jak dawna pracujesz dla CC? Od kiedy kupiła ten warsztat od starego Pete'a.To już będzie trzy lata, no tak,dokładnie trzy.Zatrudniła mnie, ale pod warunkiem, ze skończę średnią szkolę.Pod tymwzględem ta dziewczyna jest trochę dziwna. Naprawdę tak myślisz? Jak już sobie coś wymyśli, to nie ma siły, żeby zmieniła zdanie.Niech pan uważa,dzisiaj jest trochę nie w sosie. Czy to u niej coś niezwykłego?Hank zaśmiał się i podkręcił głośniej radio. Nie można powiedzieć, że pies, który szczeka, nie gryzie  rzekł  bo parę razywidziałem, jak gryzła.Do zobaczenia  rzucił, wsiadając do kabiny samochoduholowniczego.Gdy Trent wszedł do budynku, zobaczył tylko połowę CC, bo druga połowa skryta byłapod odsuwanym dachem nowego kabrioletu.Radio znów grało rocka, ale tym razem CC niepostukiwała butem o podłogę, tylko kręciła w rytm muzyki biodrami. Przepraszam  odezwał się Trent, po czym przypomniał sobie, że już raz przez toprzechodził.Podszedł bliżej i poklepał ją po pośladku. Co do cholery!  krzyknęła CC i odwróciła nieco głowę.Natychmiast ujrzała krawat,tym razem jednak nie wiśniowy, ale granatowy, lecz nie było najmniejszych wątpliwości, dokogo należał. Takich manier uczą w Bostonie? Czego chcesz?  zapytała ostro. Wspominałaś coś o smarowaniu. Och  mruknęła i zajęła się dokręcaniem śrubek. Zostaw samochód na zewnątrz ipołóż kluczyki na ławce, zajmę się nim pózniej.Na szóstą będzie gotowy. Czy zawsze w ten sposób załatwiasz interesy? Tak.  Jeśli nie masz nic przeciwko temu, wolałbym zatrzymać kluczyki do czasu, gdybędziesz bardziej skoncentrowana. Jak wolisz.Dwie minuty minęły w zupełnym milczeniu, przerywanym tylko radiową prognoząpogody.Na wieczór zapowiadano burze. Posłuchaj, skoro i tak tu stoisz, to może zajmiesz się czymś pożytecznym?  zapytaław końcu CC. Wejdz do środka i zapal silnik. Silnik? To takie coś, dzięki czemu samochód jedzie.Przekręć kluczyk, wciśnij gaz, chybawiesz, jak to się robi? Poradzisz sobie?  zapytała drwiąco, spoglądając na niego spodopadającej na czoło grzywki. Powinienem  mruknął.Wsunął się na fotel kierowcy i przekręcił kluczyk.Silnikzamruczał równym, ładnym tonem, w każdym razie jemu tak się wydawało, bo CC byłainnego zdania.Wzięła do ręki latarkę i zaczęła regulować coś pod maską. Dobrze pracuje  zauważył Trent. Nie, coś jest nie tak. Jak ty cokolwiek słyszysz przy tym wrzasku z radia? A jak można tego nie słyszeć? No, teraz lepiej  mruknęła.Trent stanął za nią i z ciekawością pochylił się nad jej ramieniem. Co ty właściwie robisz? Wykonuję swoją pracę  odparła sucho. Cofnij się, dobrze? Po prostu jestem ciekaw  obruszył się Trent i bez zastanowienia położył rękę na jejplecach, pochylając się niżej.CC.podskoczyła jak oparzona.Poczuła ukłucie bólu i zaklęłajak stary, pijany bosman. Pokaż!  zawołał Trent, ujmując jej rękę. To nic takiego.Odejdz stąd, do diabła! Gdybyś nade mną tak nie sterczał, to ręka bymi się nie obsunęła. Przestań się wyrywać i pozwól mi zobaczyć  zniecierpliwił się.Przytrzymał mocnojej przegub i spojrzał na otarte kostki palców.Na widok krwi ogarnęło go poczucie winy.Trzeba to jakoś opatrzyć. To tylko zadrapanie  zirytowała się CC [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • blondiii.htw.pl
  •