[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Wygląda niechlujnie.Co pan rozumie pod słowem  niechlujnie ?Wie pani, tak jak ubierają się młodzi.Workowate krótkie spodnie, bawełniane koszulki, klapki.Ten opis pasował do Chrisa.A ten drugi?Naprawdę super wyglądał.Krótkie włosy.Starszy.Ile może mieć lat?Widziałem go tylko przelotnie.Chyba po trzydziestce.Zauważył pan, jakim samochodem jezdzi?Niestety nie.Nagle Mira poczuła się bezradna.Azy napłynęły jej do oczu.Dobrze się pani czuje?Nieszczególnie.Obawiam się, że Deni wpadła w tarapaty.Boję się.Coraz trudniej było jej zapanować nad łamiącym się głosem.Mężczyzna z krótkimi włosami może zrobić jej krzywdę.Randy się zaniepokoił.A sprawdzała pani resztę mieszkania?Pokręciła głową.Pewnie powinnam, prawda?Możemy to zrobić razem, jeśli pani sobie życzy.Przytaknęła, więc obeszli pozostałą część domu.Deni nie było podobnie jak śladów włamaniaczy napaści.Jeśli sądzić po stercie ubrań i wilgotnym ręczniku wiszącym w łazience, Deni wzięłaprysznic i się przebrała.Nie sądzę, żeby czuła się swobodnie, gdyby nas tu zastała, a zwłaszcza mnie powiedziałRandy, odwracając oczy od porozrzucanych ubrań.Mira skinęła głową, ale nie ruszyła się.Gdzie ona może być?Prawdopodobnie poszła na spotkanie.Wieczorami prawie nigdy nie ma jej w domu.Dlaczego drzwi były otwarte?Może w pośpiechu ich nie domknęła.Zapomniała zamknąć na zamek?Jeśli są takie jak moje, to przed wyjściem zamyka się je od wewnątrz.Potem wystarczyzatrzasnąć.Wrócili do kuchni.Proszę spojrzeć, zostawiła komórkę.Randy sięgnął po leżący na blacie kuchennym telefon.Mira nie znała drugiej osoby, która byłaby bardziej niż Deni przywiązana do swojego telefonu.Służył jej do różnych celów: wysyłała maile, odwiedzała portale społecznościowe, bawiła się grami, sprawdzała prognozę pogody i wiadomości.Mira nigdy nie widziała Deni bez telefonukomórkowego.Randy musiał zauważyć niepokój malujący się na jej twarzy.Po prostu zapomniała.Mira bardzo chciała w to uwierzyć, lecz nie mogła.Jeszcze raz rozejrzała się po kuchni.Przykuchence mikrofalowej stało puste pudełko po jakimś daniu Lean Cuisine.Podeszła i otworzyładrzwiczki.Wewnątrrzstał nietknięty gotowy posiłek.Wydaje mi się, że ona wyszła z jednym z tych facetów odezwał się Randy Szkoda, że niemoże pani do niej zadzwonić i spytać.Zadzwonić i spytać oczywiście.Można prosić o telefon Deni?Jasne.Schowała komórkę do kieszeni spodni.Jak dawno temu podsłuchał pan kłótnię?W telewizji nadawali Va banque.Pewnie jakieś czterdzieści minut temu, a może godzinę.Czterdzieści do sześćdziesięciu minut.Czyli wkrótce po tym, jak rozmawiały.Mira nie wiedziała,co to oznacza ani czy jest to ważne, ale była zadowolona, że zdobyła tę informację.Chyba ma pan rację, Randy.Nie powinniśmy kręcić się po mieszkaniu Deni.Podziękowała mu za pomoc i pospieszyła do samochodu.Zapaliła silnik, włączyła klimatyzację nanajniższą możliwą temperaturę i wyciągnęła z kieszeni komórkę asystentki.Szybko weszła dohistorii połączeń.Deni dzwoniła do niej, ona do Deni, potem dzwonił ktoś z numeru, którego Miranie znała, potem Chris, potem jeszcze dwa razy ten ktoś z pierwszego numeru.Wyjęła swój telefon i zadzwoniła do Chrisa.Odpowiedział natychmiast. Cześć, Miro.Co słychać?Szukam Deni.Nie ma jej z tobą?Nie.Nie rozmawiałem z nią od jakiejś godziny.O której ostatnio?Nie wiem.Mogę sprawdzić w telefonie, jeśli ci na tym zależy.Zadzwoniłem do niej z pytaniem,czy nie miałaby ochoty wybrać się na pizzę, ale odparła, że nie jest w odpowiednim nastroju.Bardziej prawdopodobne, że miała inne plany, pomyślała Mira.Wszystko w porządku? spytał.Dostałam złą wiadomość.Doktor Jasper została zamordował.Usłyszała jego głośny wdech.Ateraz martwię się.Urwała.Nie mogła przez telefon powiedzieć mu o Billu Smisie.Gdzie jesteś? spytała.W New York Pizza.Właśnie odbieram zamówienie.Pobudziłem kubki smakowe wizją pizzy i niemogłem się od tej myśli uwolnić.Sama wiesz, jak to jest.Owszem.Może Chris jej pomoże? Może wie, dokąd lubi chodzić Deni? zastanawiała się Mira.Musiałaporozmawiać z nim twarzą w twarz, aby się o tym przekonać.Jaką pizzę kupujesz?Dużą, wegetariańską.A co?Podzielisz się ze mną? Spotkalibyśmy się w firmie.Spodobał mu się ten pomysł.Uzgodnili, że oboje tam przyjadą, i Mira przerwała połączenie.Natym jednak nie zamierzała zakończyć.Wzięła telefon Deni i wybrała nieznany numer.Po kilkudzwonkach odezwała się nagrana wiadomość:  Abonent, do którego dzwonisz, ma nieskonfigurowaną pocztę głosową.Przepraszamy.Rzuciła telefon na siedzenie samochodu.Postanowiła, że pózniej zatelefonuje do Billa Smitha.Rozdział 65czwartek, 18 sierpnia godz.20.05Mira podjechała na parking i zajęła miejsce obok stojącej tam furgonetki Chrisa.Pospieszyła dowejścia od frontu.Spodziewała się, że Chris będzie na nią czekał na ganku, ale go nie zastała.Okazało się, że drzwi są zamknięte.Jak to możliwe? Otworzyła je i weszła do środka.Poczułazapach pizzy.Chris! zawołała.Jestem tutaj.Przesuwne drzwi do pracowni były na wpół otwarte.Wylewało się z nich światło, którerozjaśniało mrok w sklepie.Chris? powtórzyła i ruszyła ku światłu.Pojawił się na progu.Wydawał się wzburzony.Znieruchomiała.Co się stało? spytała.Zasunął za sobą drzwi.Zwiatło i tak wydostawało się przez szpary starej konstrukcji.Nie wchodz tam.Mój Boże.Mira przycisnęła dłoń do ust.Czy to.Deni?Deni? Wydał się zmieszany.Nie, witraż Marii Magdaleny.Już po nim.Jak to po nim? Coś się stało?Pokręcił głową.Nie ma go tutaj.Przeszukałem całą pracownię.Poza tym żadnego witrażu nie brakuje.Może Deni zapakowała go do transportu? Nie sądzę.Po co miałaby to robić, skoro nie wyznaczyłaś terminu montażu?Chcę to zobaczyć.Zawahał się, ale odstąpił na bok.Mira przystanęła na moment, aby się zebrać w sobie, a potemodsunęła drzwi.Nic jednak nie mogło przygotować jej na widok pustego miejsca po witrażu Marii Magdaleny.Drżysz powiedział cicho Chris.Nic ci nie będzie?Kto mógł go zabrać? Czego chciał.Nagle zrozumiała. Wyrzucił siedem złych duchów.MariaMagdalena.Wiem, kto go ma!Kto?Morderca dnia Sądu Ostatecznego.Miro, muszę ci coś powiedzieć.Słysząc poważny ton Chrisa, spojrzała na niego z uwagą.Kiedy upewniłem się, że witraż znikł, wyszedłem popytać okolicznych sąsiadów, czy czegoś niezauważyli.Carol, która mieszka naprzeciwko, powiedziała, że widziała wcześniej Deni.Była zjakimś mężczyzną.Wynieśli duży przedmiot i zapakowali do samochodu.Mira starała się nadać sens temu, co usłyszała.Czy Carol była pewna, że to Deni?Absolutnie [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • blondiii.htw.pl
  •