[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Ale w każdym razie to już byÅ‚ jakiÅ›punkt styczny.To byÅ‚o coÅ›.A coÅ› to wiÄ™cej niż to, co mielidotychczas, czyli nic.KierujÄ…c siÄ™ do przedpokoju, Vanja zwróciÅ‚a siÄ™ do Carla. To paÅ„skie owady? Tak, a co? SkÄ…d bierze siÄ™ pragnienie, żeby wbijać szpilki w maÅ‚estworzenia?Carl znów obdarzyÅ‚ jÄ… uÅ›miechem, jakby chciaÅ‚ okazaćpolitowanie dla jej niewiedzy Jakby byÅ‚a maÅ‚Ä… dziewczynkÄ…, która niema o niczym pojÄ™cia.ByÅ‚ to uÅ›miech, który Vanja, po dziesiÄ™ciuminutach przebywania z Wahlströmem, już zdążyÅ‚a znienawidzić.Zabardzo jej przypominaÅ‚ peÅ‚en wyższoÅ›ci grymas SebastianaBergmana. To nie jest pragnienie, tylko zainteresowania.Jestemlepidopterologiem. DomyÅ›lam siÄ™, że to znaczy kolekcjoner motyli? Znawca.Znawca motyli. A jak to siÄ™ odbywa? Czy one jeszcze żyjÄ…, kiedy je panprzekÅ‚uwa? Nie, zabijam je najpierw octanem etylu. A wiÄ™c interesuje pana zabijanie? Może zapyta mnie też pani, czy siÄ™ moczÄ™ w nocy i lubiÄ™ podpalać różne rzeczy?Vanja nie odpowiedziaÅ‚a.SchyliÅ‚a siÄ™ obok Billy ego, żebyzaÅ‚ożyć buty i uniknąć konfrontacji z peÅ‚nym wyższoÅ›ci spojrzeniemCarla. Wie pani, że to wielkie uproszczenie myÅ›leć, że seryjnimordercy w mÅ‚odoÅ›ci siÄ™ moczÄ…, podkÅ‚adajÄ… ogieÅ„ i zabijajÄ… maÅ‚ezwierzÄ…tka? WyglÄ…da na to, że dużo pan wie o seryjnych mordercach powiedziaÅ‚ Billy prostujÄ…c plecy. PiszÄ™ pracÄ™ na ich temat.MiÄ™dzy innymi. Jaki ma tytuÅ‚ paÅ„ska praca? Zderzenie pragnieÅ„ jednostki ze spoÅ‚eczeÅ„stwemcywilizowanym.Billy spojrzaÅ‚ w oczy Carla i nagle poczuÅ‚, że temat pracy odnosisiÄ™ do wÅ‚asnych doÅ›wiadczeÅ„ autora.Mimo ciepÅ‚a w pomieszczeniuprzeszedÅ‚ go zimny dreszcz. Co za obrzydliwy typ.Vanja i Billy wyszli na ulicÄ™ i skierowali siÄ™ do samochodu,kiedy Billy wypowiedziaÅ‚ gÅ‚oÅ›no sÅ‚owa, które pojawiÅ‚y siÄ™ w myÅ›lachobojga.Vanja skinęła gÅ‚owÄ…, naÅ‚ożyÅ‚a okulary sÅ‚oneczne i rozpięłacienkÄ… kurtkÄ™. Obrzydliwy i wyższy od ciebie. WÅ‚aÅ›nie, też o tym pomyÅ›laÅ‚em  zgodziÅ‚ siÄ™ Billy i otworzyÅ‚samochód, choć dzieliÅ‚o ich od niego ponad dwadzieÅ›cia metrów. Czy powinniÅ›my go obserwować? SprawiaÅ‚ wrażenie zbyt wyluzowanego.JeÅ›li to on, towiedziaÅ‚by, że mamy dowody rzeczowe. Może chce, żeby go przymknąć? A dlaczego miaÅ‚by tego chcieć? Media jeszcze nie poÅ‚Ä…czyÅ‚y tych morderstw.Prasa siÄ™ nim nieinteresuje, nie wie o nim.JeÅ›li zabijanie nie daje mu już takiego kopajak na poczÄ…tku, może potrzebować czegoÅ› wiÄ™cej.UjÄ™cie i proces nietylko pokazaÅ‚yby, co zrobiÅ‚, lecz także utwierdziÅ‚yby go w poczuciu,że jest kimÅ›.Vanja zatrzymaÅ‚a siÄ™ na chodniku i zdumiona przyglÄ…daÅ‚a siÄ™Billy emu.Nie tylko dlatego, że przypuszczalnie byÅ‚a to jegonajdÅ‚uższa wypowiedz w jednym kawaÅ‚ku, jakÄ… kiedykolwieksÅ‚yszaÅ‚a, ale głównie dlatego, że nie mogÅ‚a sobie przypomnieć, żebyon choć raz wygÅ‚osiÅ‚ tak konkretny, przemyÅ›lany wywód.JeÅ›li to niedotyczyÅ‚o spraw technicznych czy gadżetów, rzecz jasna.Ale żeby oseryjnych mordercach.Kiedy Billy zauważyÅ‚, że Vanja siÄ™ zatrzymaÅ‚a, odwróciÅ‚ siÄ™ ichoć nie widziaÅ‚ jej oczu za ciemnymi okularami, domyÅ›liÅ‚ siÄ™, że jestzaskoczona. No co?  zapytaÅ‚. ObkuÅ‚eÅ› siÄ™ z teorii. Tak, co z tego? No nie, nic.CoÅ› w gÅ‚osie Billy ego podpowiedziaÅ‚o Vanji, żeby nie ciÄ…gnęła tego tematu i w żadnym razie nie próbowaÅ‚a z niego żartować.Przynajmniej nie tu i teraz. BÄ™dziemy go obserwować do momentu otrzymania wynikówanalizy DNA  powiedziaÅ‚a.Doszli do samochodu, wsiedli i zamknÄ™li drzwi.Vanja zapinaÅ‚apasy, a Billy wÅ‚Ä…czaÅ‚ silnik. A tak w ogóle co to za dziewczyna? Jaka dziewczyna? Ta od teatru. Taka tam.Co oczywiÅ›cie znaczyÅ‚o, że byÅ‚a kimÅ› ważnym.VanjauÅ›miechnęła siÄ™ do siebie.WyciÄ…gnie od niego szczegóły podczasjazdy do domu.Polhemsgatan.Znowu.Sebastian siedziaÅ‚ w kawiarni, której byÅ‚już staÅ‚ym goÅ›ciem.Przy swoim ulubionym stoliku, z którego miaÅ‚najlepszy widok na swoje dawne miejsce pracy.Zespółdochodzeniowo-Å›ledczy do spraw zabójstw policji kryminalnej.Terazto byÅ‚o jej miejsce pracy.WÅ‚aÅ›nie piÅ‚ trzeciÄ… filiżankÄ™ kawy i po raz kolejny spoglÄ…daÅ‚ nabiaÅ‚y plastikowy zegar na Å›cianie.PrzeklinaÅ‚ siebie, przeklinaÅ‚ Stefanaza to, że z jego powodu odbyÅ‚ caÅ‚Ä… dÅ‚ugÄ… drogÄ™ do Frescati, awszystko po to, żeby natknąć siÄ™ na kobietÄ™, która, jak siÄ™ okazaÅ‚o,nienawidziÅ‚a go.Zamiast tego mógÅ‚ sobie siedzieć w kawiarni.Czekać na niÄ….To by go mniej kosztowaÅ‚o. MusiaÅ‚ jÄ… teraz zobaczyć.Tutaj, w kawiarni na Polhemsgatan, czuÅ‚ siÄ™ niemal jak u siebie.Im bliżej swojego dawnego miejsca pracy, tym pewniej siÄ™ czuÅ‚.Tutajnie musiaÅ‚ siÄ™ tak bardzo ukrywać.Tutaj mógÅ‚ siÄ™ znajdować z wielupowodów.Gdyby zobaczyÅ‚a go Vanja albo ktoÅ› inny, mógÅ‚ zawszepowiedzieć, że jest z wizytÄ….%7Å‚e czeka na dawnego kolegÄ™.%7Å‚e przyszedÅ‚ na spotkanie, którezostaÅ‚o odwoÅ‚ane.Gdyby z jakiegoÅ› powodu mu nie uwierzyli, mógÅ‚zmienić taktykÄ™ i twierdzić, że jest tu, bo chce, żeby przyjÄ™li go zpowrotem.W to mogliby uwierzyć.Raczej wÄ…tpliwe byÅ‚o, żeby kiedykolwiek zechcieli to zrobić.Nie po Västerås.Ale to byÅ‚oby logiczne.Zrozumieliby dlaczego on tu siedzi nadfiliżankÄ… kawy i gapi siÄ™ na szary, betonowy dom.ChciaÅ‚ wrócić [ Pobierz caÅ‚ość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • blondiii.htw.pl
  •