[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Claire od razu zdecydowała się na dwie płytyprzeznaczone na cele dobroczynne, pozostało wybrać najciekawsze projektywspółpracy z innymi muzykami.W zeszłym tygodniu była na pierwszej wizycie u lekarza.Jej stan niebudził żadnych obaw, była w doskonałej formie.Nic dziwnego, skoro sięwysypiała i dobrze odżywiała.Przyszłość rysowała się w różowychbarwach.a właściwie powinna.Ataki paniki się nie powtórzyły, Lisadotrzymała słowa i traktowała ją po partnersku, wszystko układało sięświetnie, tylko.tylko miała wrażenie, że coś z nią nie tak.Nie mogła się skoncentrować, wciąż miała poczucie, że coś się jejwymyka, że czegoś brakuje.Muzyka niosła radość i dawała wytchnienie.Zatapiała się w niej; gdygrała, spływał na nią spokój.Szykowała się do koncertu na celedobroczynne, miał się odbyć za niecały tydzień.Sama nakłoniła Lisę, by jejcoś takiego wyszukała; chciała się upewnić, że na zawsze pokonaławcześniejsze lęki.Cieszyła się na ten występ, choć nadal miała pewienniedosyt.Zatrzymała się przy kiosku.Starszy pan podniósł na nią wzrok.303RS  Przykro mi, Claire, ale dziś nie przysłali.Podzwoniłem po okolicy iznalazłem egzemplarz dla ciebie. Podał jej adres. Tam go dostaniesz. Jesteś super. Wiem. Uśmiechnął się. Dlatego kobiety ciągle nie mają mniedosyć.Przeszła trzy przecznice i podeszła do kiosku.Przedstawiła się, akioskarz wręczył jej  Seattle Times".Podała mu pięciodolarowy banknot. Reszty nie trzeba. Dziękuję! No to teraz wiem, dlaczego Billy tak za panią przepada!Claire się roześmiała. A ja myślałam, że to mój uśmiech tak na niego działa! Z pewnością pomaga.Miłego dnia.Weszła do kawiarni, wzięła bezkofeinową kawę i usiadła w rogu.Rozłożyła gazetę.Wiedziała, że to bez sensu, jednak musiała wiedzieć, co się dzieje wSeattle.Przeczytała kilka artykułów, zajrzała do ogłoszeń.Zatrzymała sięprzy domach na sprzedaż.To tylko mrzonki  powiedziała do siebie.Ale gdyby zdecydowała siękupić dom, to w pobliżu Nicole.Nie za blisko i nie za daleko.Dom z dużymtarasem, z ładnym widokiem.W ogrodzie dużo drzew.Piwnica.I miejscezabaw dla dzieci.Westchnęła, uświadomiwszy sobie, że to opis domu Wyatta.Domu,którego nie mogła zapomnieć, należącego do mężczyzny, którego kochała.Czy Wyatt już się otrząsnął? Czy jeszcze o niej pamięta? Czy jej obrazprześladuje go po nocach? Ona wciąż nie przestaje o nim myśleć.A Amy?Czy jeszcze ją wspomina? Tęskniła za małą, wcale nie mniej niż zaWyattem.304RS Jej życie tak bardzo się zmieniło.Jeszcze kilka miesięcy temu bała sięludzi, bezpiecznie się czuła tylko u siebie, w swoim mieszkaniu.Byłabardzo samotna.Dzisiaj jakże inaczej patrzy na życie, ma tylu ludzi bliskichsercu.I ma też dziecko.Powinna się czuć szczęśliwa i radosna.skąd więcpoczucie, że to nie wszystko, że to za mało? Dlaczego wciąż marzy omężczyznie, który jest poza jej zasięgiem, i jak ma się wyleczyć z tegouczucia? Nie przeszkadzam?Claire podniosła głowę znad gazety; przy stoliku stała Lisa. Nie, skądże.Co ty tu robisz? To moje rejony.Mieszkam tutaj.Wskazała na wysoki budynek.Kilka lat temu Lisa przeprowadziła sięw nowe miejsce, ale Claire nigdy u niej nie była, ich znajomość ograniczałasię do spraw zawodowych.To Lisa przyjeżdżała do niej. Chyba już się wciągnęłaś w tutejsze życie  zagaiła Lisa.Upiłałyczek kawy. Cieszę się, że wróciłam. W pewnym sensie. Brakowało mi gry. Jak poszły ćwiczenia? Dobrze.Pracuję nad kilkoma utworami na najbliższy koncert.To niesą dla mnie nowe rzeczy, muszę je sobie tylko odświeżyć.Intrygowało ją, czy menedżerka też czuje się nieco nieswojo.Znały sięod tylu lat, a teraz ich relacje weszły w nowy etap.Już nic nie będzie takiejak dawniej.Nie ma powrotu.Lisa spojrzała na leżącą na stoliku gazetę. Nadal ci tęskno za Seattle? Bardziej niż przypuszczałam. Wskazała na dział z ogłoszeniami.Mówiłam poważnie.Zastanawiam się nad kupnem domu.305RS  Z tego, co widziałam, Seattle to bardzo przyjemne miasto.Poza tymdomy będą tańsze niż tutaj.Zamierzasz zatrzymać mieszkanie czy chcesz jewynająć? Mogłabyś je sprzedać, ale przecież będziesz bywać w NowymJorku.Dopiero teraz Claire uświadomiła sobie, jak bardzo była spięta.Powolizaczęła się odprężać.Wprawdzie Lisa zapewniała, że będzie ją teraztraktować inaczej, że niczego nie będzie narzucać, jednak podświadomieobawiała się, że z tych zapowiedzi niczego nie będzie, ot, obiecanki cacanki. Nie będę go sprzedawać.Ani go nie wynajmę. Stać cię, by je trzymać jako lokum na czas występów w NowymJorku. Lisa odstawiła kawę. Pewnie cię zaskoczę, ale naprawdę sięcieszę z nadchodzących zmian.Po pierwszej wizycie w Seattle miałamsporo czasu na przemyślenia.Nie wiedziałam, czy wrócisz do występów,czy może zrezygnujesz z kariery artystycznej.Jesteś moją jedynąpodopieczną, dlatego wpadłam w panikę.Zastanawiałam się, co dalej.Jakzarobię na życie.Claire poczuła wyrzuty sumienia.Nie pomyślała wcześniej, że to takodbije się na Lisie.Przecież nie chciała jej stresować. Zrobiłam podsumowanie mojego dotychczasowego życia. Lisa sięuśmiechnęła. Mam pięćdziesiąt sześć lat.Nigdy nie wyszłam za mąż.Nawet nie mam roślin doniczkowych.Całe moje życie skupiało się wokółmoich klientów.Z tobą jestem szesnaście lat, wcześniej byli inni.Nieoszczędzałam się, naprawdę ciężko pracowałam.Zjechałam cały świat.Wiele osób może mi zazdrościć.Mam o czym pogadać na przyjęciach, aleteż dojrzałam do zmiany. Chcesz zrezygnować?  zapytała Claire.Sama nie była pewna, jakdo tego podejść.306RS  Tak łatwo się mnie nie pozbędziesz.Jednak postanowiłam zrobićsobie wakacje.Może nawet bardzo długie [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • blondiii.htw.pl
  •