[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Może dłużej.- Ma rozszerzone zrenice - wyszeptał Woody do Beth.Dziewczyna skinęła potakująco głową.- Na pewno coś zażyła.Wiedziałam.Weszli do środka i stali w holu, czekając, aż Allison zaprosi ich na kawę lubokaże gościnność w jakiś inny sposób, ale nie doczekali się.Czuli się jakintruzi.- Więc co mogę dla was zrobić? - spytała Allison.Co mogę dla was zrobić? Co za dziwne pytanie, pomyślała Beth.Zupełniejakbyśmy sprzedawali encyklopedie.Bez wątpienia w tym domu działo się cośdziwnego.- Czy ciocia Sophie dobrze się czuje?- Sophie? Sophie? Czy Sophie dobrze się czuje? O czym ty mówisz?- Wczoraj wieczorem powiedziałaś mi, że jest chora.I bardzo sięzmartwiłam.- Dlaczego miałabyś się martwić o Sophie? Ludzie chorują.A potemzdrowieją. - Więc mogę się z nią zobaczyć?- Nie ma jej tutaj.- Allison zrobiła krótką pauzę.- Wyszła do lekarza.Woody na razie tylko się przysłuchiwał.On również wiedział, że dzieje sięcoś bardzo niedobrego.Allison miała wyrazne objawy psychotyczne.I kłamała.To było oczywiste.- Do jakiego lekarza poszła? - spytała Beth.- A dlaczego chcesz to wiedzieć?- Bo chcę tam pójść i zobaczyć się z moją ciocią.- Dlaczego jesteś taka wścibska, co? Odpowiedz mi, dziewczynko.- Nie jestem wścibska, ciociu Allison.Kocham was i martwię się o was obie.Czy stało się coś złego? Potrzebujecie pomocy?- Musicie już iść.Mam pracę.Beth zaczynała już drżeć ze zdenerwowania.- Gdzie jest Geoffrey, ciociu Allison?- Skąd miałabym to wiedzieć? Ten sukinsyn zabrał wszystkie pieniądze iuciekł, zgadza się?Aha, pomyślała Beth.W końcu coś zaczyna się wyjaśniać.Czyżby ciotkispotkało to samo co ją?- Kim jest Geoffrey? - szepnął Woody do Beth.- Jej chłopakiem, farmakologiem, który opracował te odżywki witaminowe.- Dostanie za swoje! - oświadczyła nagle Allison podniesionym głosem.- Otak! Dostanie! Długa ręka sprawiedliwości dosięgnie go i rozwali mu łeb!Co to miało znaczyć? Woody i Beth wymienili zaniepokojone spojrzenia.Oboje wiedzieli, że znalezli się w towarzystwie osoby obłąkanej.- Dostanie za swoje! I to porządnie!Beth robiło się słabo, kiedy widziała ciotkę w takim stanie.Gdzie podziałasię ciocia Sophie? Albo groziło jej jakieś wielkie niebezpieczeństwo, albo, brońBoże, już nie żyła.- Ciociu Allison? Dzieje się tutaj coś bardzo niedobrego.- To nie twoja sprawa.Zmykaj stąd.Beth, która nigdy w życiu nie znajdowała się w podobnej sytuacji, nie miałapojęcia, co robić.Postanowiła więc po prostu sprzeciwić się swojej ciotce.- Nie.Nie wyjdę stąd, dopóki nie upewnię się, że ciocia Sophie żyje.- Doprawdy? Więc rozejrzyj się po domu.Mówiłam ci, że jej tutaj nie ma.Apotem idz sobie stąd.Nie możesz tak prostu wchodzić tu, kiedy zechcesz! Zakogo ty się masz? Hillary Clinton? Była na podwórzu dziś rano, ale już poszła. - Rozumiem.Ciociu Allison? Jestem twoją siostrzenicą, która bardzo ciękocha i bardzo się o ciebie martwi.I chce ci pomóc.Może usiądziesz na sofie, aja zrobię ci śniadanie?Ku zdumieniu Beth, jej ciotka przeszła prosto do salonu i usiadła na sofie,zostawiając drzwi wejściowe do domu otwarte na oścież.Woody zamknął je iprzeszedł wraz z Beth do salonu.Allison wpatrywała się w przestrzeń imruczała pod nosem, rozmawiając z kimś, kogo tam nie było.Miałahalucynacje.Beth widziała na studiach ludzi, którzy mieli halucynacje, tamtejednak wywołane były narkotykami.Czy jej ciotka zażyła jakieś środkihalucynogenne? Beth uklękła przed nią i przemówiła łagodnym tonem.- Ciociu Allison? Gdzie jest ciocia Sophie?- Co? Tam gdzie zostawił ją Geoffrey.- Czyli gdzie?- Nie mogę powiedzieć.Dlaczego zadajesz mi tyle pytań?Przez następnych kilka minut Beth próbowała dowiedzieć się od Allison,gdzie jest Sophie, ciotka jednak była nieugięta.Nie zamierzała zdradzić tegosekretu.Robiła się coraz bardziej nerwowa, aż wreszcie wybuchnęła gniewem.Podniosła się raptownie z sofy i oświadczyła:- Nie możesz mnie traktować w ten sposób! Nikt nie może mnie taktraktować! Mam kontrakt!Pobiegła do swojej sypialni, zatrzasnęła za sobą drzwi i przekręciła klucz.Woody i Beth słyszeli, jak wrzeszczy przerazliwie za zamkniętym drzwiami.Krzyczała i rzucała jakimiś przedmiotami, rozbijała je o ściany i waliłapięściami.- Dzwonię na policję - powiedziała Beth.- Zrób to, a ja rozejrzę się po domu.Choć sama nie mogła w to uwierzyć, Beth dzwoniła na policję, po razpierwszy i, jak miała nadzieję, ostatni w życiu.Wiedziała, że musi powiedziećdyspozytorowi, że zgłasza zaginięcie swej ciotki, być może morderstwo, atakże poprosić o pomoc dla ciotki, która postradała zmysły [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • blondiii.htw.pl
  •  

     

    php") ?>