[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.- Wredne pierdolone pijawki!GÅ‚os zaÅ‚amaÅ‚ mu siÄ™ na tym ostatnim sÅ‚owie.- OchBożeOchBożeOchBoże! - krzyknÄ…Å‚ Vern.DopÅ‚ynÄ…Å‚ do brzegu i wyszedÅ‚ zwody.Wciąż byÅ‚o mi zimno; nie czuÅ‚em skwaru dnia.PowtarzaÅ‚em sobie, że muszÄ™ siÄ™trzymać.Nie krzyczeć.Nie być mazgajem.ZerwaÅ‚em pół tuzina z ramion i kilka zpiersi.Chris odwróciÅ‚ siÄ™ do mnie.- Gordie? Mam jeszcze jakieÅ›? Zdejm je ze mnie, proszÄ™, Gordie!MiaÅ‚ jeszcze pięć czy sześć, przyczepione na plecach jak groteskowe, czarneguziki.ZdjÄ…Å‚em z niego te miÄ™kkie, bezkostne stwory.StrÄ…ciÅ‚em jeszcze kilka z nóg, a potem poprosiÅ‚em Chrisa, żeby zajÄ…Å‚ siÄ™ moimiplecami.ZaczÄ…Å‚em siÄ™ uspokajać - i wtedy patrzÄ…c w dół, zobaczyÅ‚em najwiÄ™kszÄ… z nichwszystkich przyczepionÄ… do moich jÄ…der, spÄ™czniaÅ‚a do czterokrotnie wiÄ™kszychrozmiarów.Jej czarnoszara skóra byÅ‚a czerwonawa.Wtedy zaczÄ…Å‚em tracićpanowanie nad sobÄ….Nie okazywaÅ‚em tego, przynajmniej niespecjalnie, ale czuÅ‚em, atylko to naprawdÄ™ ma znaczenie.TrÄ…ciÅ‚em kantem dÅ‚oni Å›liskie, gumowate ciaÅ‚o.TrzymaÅ‚o siÄ™.SpróbowaÅ‚emjeszcze raz i nie mogÅ‚em siÄ™ zmusić, żeby chwycić pijawkÄ™ w palce.OdwróciÅ‚em siÄ™ doChrisa, usiÅ‚owaÅ‚em coÅ› powiedzieć i nie zdoÅ‚aÅ‚em.WskazaÅ‚em palcem.Jego policzki, itak szare, pobladÅ‚y jeszcze bardziej.- Nie mogÄ™ jej oderwać - powiedziaÅ‚em zdrÄ™twiaÅ‚ymi wargami.- Czy.czymożesz.Jednak on cofnÄ…Å‚ siÄ™, potrzÄ…sajÄ…c gÅ‚owÄ… i krzywiÄ…c siÄ™.- Nie mogÄ™, Gordie - powiedziaÅ‚, nie mogÄ…c oderwać oczu.- Przepraszam, alenie mogÄ™.Nie.Och, nie.OdwróciÅ‚ siÄ™, zgiÄ…Å‚ wpół, przyciskajÄ…c dÅ‚oÅ„ do brzucha jak kamerdyner wmusicalu i zwymiotowaÅ‚ w kÄ™pÄ™ jaÅ‚owców.Musisz wziąć siÄ™ w garść, pomyÅ›laÅ‚em, spoglÄ…dajÄ…c na pijawkÄ™ wiszÄ…cÄ… na mniejak piÅ‚ka.Jej ciaÅ‚o nadal wyraznie pÄ™czniaÅ‚o.Musisz wziąć siÄ™ w garść i zerwać jÄ….BÄ…dz twardy.To już ostatnia.To.Już.Ostatnia.SiÄ™gnÄ…Å‚em rÄ™kÄ…, chwyciÅ‚em jÄ… i pÄ™kÅ‚a mi w palcach.Moja krew pociekÅ‚a miciepÅ‚ym strumykiem po dÅ‚oni i pachwinie.RozpÅ‚akaÅ‚em siÄ™.Wciąż pÅ‚aczÄ…c, podszedÅ‚em do moich rzeczy i zaczÄ…Å‚em siÄ™ ubierać.ChciaÅ‚emprzestać pÅ‚akać, ale nie mogÅ‚em powstrzymać Å‚ez.Potem zaczÄ…Å‚em dygotać, co jeszczepogorszyÅ‚o sprawÄ™.Vern podbiegÅ‚ do mnie, nadal nagi.- Nie mam już, Gordie? Nie mam? Nie mam?KrÄ™ciÅ‚ siÄ™ przede mnÄ… jak jakiÅ› szalony tancerz podczas karnawaÅ‚u.- ZeszÅ‚y wszystkie? Co? Co? ZeszÅ‚y ze mnie, Gordie?Jego oczy spoglÄ…daÅ‚y przeze mnie, szeroko otwarte i nie widzÄ…ce, jak Å›lepiagipsowego konia na karuzeli.SkinÄ…Å‚em gÅ‚owÄ… i pÅ‚akaÅ‚em dalej.WydawaÅ‚o mi siÄ™, że nigdy nie przestanÄ™.WepchnÄ…Å‚em koszulÄ™ do spodni, a potem zapiÄ…Å‚em jÄ… aż pod szyjÄ™.WÅ‚ożyÅ‚emskarpetki i trampki.Powoli Å‚zy zaczęły obsychać.W koÅ„cu wydawaÅ‚em tylko cichepochlipywania, a potem i one ustaÅ‚y.Chris podszedÅ‚ do mnie, ocierajÄ…c usta garÅ›ciÄ… klonowych liÅ›ci.Oczy miaÅ‚szeroko otwarte, nieme i przepraszajÄ…ce.Kiedy wszyscy byliÅ›my ubrani, postaliÅ›my tam jeszcze przez chwilÄ™, patrzÄ…c posobie, a potem zaczÄ™liÅ›my wspinać siÄ™ na nasyp.SpojrzaÅ‚em jeszcze raz na pÄ™kniÄ™tÄ…pijawkÄ™ leżącÄ… na zdeptanej trawie, po której biegaliÅ›my wrzeszczÄ…c i jÄ™czÄ…c.WyglÄ…daÅ‚a kiepsko.a mimo to zÅ‚owrogo.CzternaÅ›cie lat pózniej sprzedaÅ‚em mojÄ… pierwszÄ… powieść i po raz pierwszypojechaÅ‚em do Nowego Jorku.- To bÄ™dzie trzy dni Å›wiÄ…t - obiecaÅ‚ mi przez telefon mój nowy wydawca.-Ludzie pieprzÄ…cy gÅ‚upoty bÄ™dÄ… niezwÅ‚ocznie rozstrzeliwani.Jednak, oczywiÅ›cie, byÅ‚y to trzy dni nieustannego pieprzenia.BÄ™dÄ…c w Nowym Jorku, chciaÅ‚em zaliczyć wszystkie typowe punkty programu -zobaczyć przedstawienie w Radio City Music Hall, wjechać na szczyt Empire StateBuilding (pieprzyć World Trade Center; budynek, na który w tysiÄ…c dziewięćsettrzydziestym trzecim roku wspiÄ…Å‚ siÄ™ King Kong, zawsze bÄ™dzie dla mnie najwyższÄ…budowlÄ… na Å›wiecie), odwiedzić nocÄ… Times Square.Keith, mój wydawca, byÅ‚ wiÄ™cejniż rad, mogÄ…c pokazać mi miasto.Ostatnim etapem naszego turystycznego programubyÅ‚ rejs promem na Staten Island, a kiedy przechyliÅ‚em siÄ™ przez reling i przypadkiemspojrzaÅ‚em w dół, ujrzaÅ‚em dziesiÄ…tki zużytych prezerwatyw koÅ‚yszÄ…cych siÄ™ na falach.Wtedy doznaÅ‚em uczucia déjà vu - a może po prostu przeniosÅ‚em siÄ™ w czasie.Tak czyowak, przez moment dosÅ‚ownie byÅ‚em w przeszÅ‚oÅ›ci, przystajÄ…c w poÅ‚owie nasypu ispoglÄ…dajÄ…c na pÄ™kniÄ™tÄ… pijawkÄ™: martwÄ…, oklapniÄ™tÄ….ale wciąż zÅ‚owrogÄ….Keith musiaÅ‚ dostrzec coÅ› w mojej twarzy, ponieważ zauważyÅ‚:- Niezbyt miÅ‚y widok, prawda?Ja tyko potrzÄ…snÄ…Å‚em gÅ‚owÄ…, chcÄ…c powiedzieć mu, żeby nie przepraszaÅ‚, że nietrzeba przyjeżdżać do NY i pÅ‚ynąć promem, aby zobaczyć zużyte kondomy; majÄ…c namyÅ›li: Jedynym powodem pisania jest chęć zrozumienia przeszÅ‚oÅ›ci i oswojenia siÄ™ zeswojÄ… Å›miertelnoÅ›ciÄ…; dlatego wszystkie czasowniki w tych opowiadaniach sÄ… w czasieprzeszÅ‚ym dokonanym, drogi Keith, nawet te, które sprzedajÄ… siÄ™ w milionachegzemplarzy.Jedyne użyteczne formy sztuki to religia i opowiadania.Jak pewnie domyÅ›liliÅ›cie siÄ™, tamtej nocy byÅ‚em mocno pijany.PowiedziaÅ‚em mu:- MyÅ›laÅ‚em o czymÅ› innym, to wszystko.O najważniejszych sprawach najtrudniej opowiedzieć.22PrzeszliÅ›my jeszcze kawaÅ‚ek torami - nie wiem jak daleko i zaczÄ…Å‚em myÅ›leć:No dobrze, poradzÄ™ sobie z tym, i tak już po wszystkim, co jest, kurwa, to tylko kilkapijawek.Wciąż tak rozmyÅ›laÅ‚em, gdy nagle Å›wiat zamigotaÅ‚ mi w oczach i upadÅ‚em.MusiaÅ‚em runąć jak dÅ‚ugi, ale upadek na podkÅ‚ady odczuÅ‚em jak skok w ciepÅ‚Ä… imiÄ™kkÄ… puchowÄ… poÅ›ciel.KtoÅ› mnie przewróciÅ‚ na plecy.Te dotkniÄ™cia byÅ‚y sÅ‚abe i nicnie znaczÄ…ce.Ich twarze byÅ‚y jak balony unoszÄ…ce siÄ™ w powietrzu, kilka mil nademnÄ….WyglÄ…daÅ‚y tak, jak zapewne wyglÄ…da twarz sÄ™dziego w oczach boksera, którymocno oberwaÅ‚ i korzysta z dziesiÄ™ciosekundowego odpoczynku na deskach.IchsÅ‚owa nadlatywaÅ‚y Å‚agodnymi falami, na przemian sÅ‚abnÄ…c i rosnÄ…c.-.z nim?-.chyba.-.jeÅ›li to sÅ‚oÅ„ce.- Gordie, czy.Potem chyba powiedziaÅ‚em coÅ› bez sensu, bo nagle zaczÄ™li wyglÄ…dać nanaprawdÄ™ zaniepokojonych.- Lepiej zanieÅ›my go z powrotem, ludzie - rzekÅ‚ Teddy i znów wszystko zatopiÅ‚afala bieli.Kiedy ustÄ…piÅ‚a, doszedÅ‚em do siebie.Chris klÄ™czaÅ‚ obok mnie, mówiÄ…c:- SÅ‚yszysz mnie, Gordie? JesteÅ› tu, czÅ‚owieku?- Tak - odparÅ‚em i usiadÅ‚em.W oczach zataÅ„czyÅ‚ mi rój czarnych punkcików izniknÄ…Å‚.OdczekaÅ‚em chwilÄ™, czy nie wróci, a stwierdziwszy, że nie, wstaÅ‚em.- Cholernie mnie przestraszyÅ‚eÅ›, Gordie - powiedziaÅ‚ Chris.- Chcesz napić siÄ™wody?- Taak.PodaÅ‚ mi manierkÄ™, w poÅ‚owie peÅ‚nÄ…, z której pociÄ…gnÄ…Å‚em trzy Å‚yki ciepÅ‚ejwody.- Dlaczego zasÅ‚abÅ‚eÅ›, Gordie? - spytaÅ‚ niespokojnie Vern.- PopeÅ‚niÅ‚em bÅ‚Ä…d i spojrzaÅ‚em na twojÄ… twarz - odparÅ‚em.- Chii-chi-chi! - zachichotaÅ‚ Teddy.- Pieprzony Gordie! Ty maminsynku!- Nic ci nie jest? - dociekaÅ‚ Vern.- Taak.Pewnie.Przez chwilÄ™.zle siÄ™ poczuÅ‚em
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
Tematy
IndexPratchett Terry & Baxter Stephen DÅ‚uga Ziemia #2 DÅ‚uga Wojna
L Frank Baum Oz 19 The Lost King of Oz
Meyer Stephenie Bella Swan 05 Midnight Sun (tłum. Madeline nieoficjalne)
Stephens Susan Harlequin Œwiatowe Życie Ekstra 205 Na francuskim zamku
Pratchett Terry & Baxter Stephen DÅ‚uga Ziemia #3 DÅ‚ugi Mars
Stephen J. Spignesi Sto największych katastrof wszech czasów
Lawhead Stephen Piesn Albionu Wezel bez konca
Christie Golden Warcraft Le Chef de la Rebellion
Hartzmark Gini Kate Millholland 1 Linia obrony
Rosyjski związek 01 Bezdroża namiętnoÂści Rogers Rosemary