[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Ich szkielety z belek ze stalipochodzącej z Lotaryngii są jedyne w swoim rodzaju.Max wziął nasz dokument i z blokiem papieru oraz ołówkiem w ręku zabrał się dopracy.Przypominał muzyka, który rozszyfrowuje partyturę i zaraz zacznie grać.* To tłumaczenie jest fatalne.Nie twierdzę, że moje będzie doskonałe.Potrzebujętrochę czasu, ale już widzę tu i tam niewybaczalne błędy.Podejdzcie, to wam pokażę. Ołówkiem pokazywał w tekście greckie odpowiedniki, które uważał za błędne.* Mówi się tutaj o  magach", a to mają być  mistrzowie".Słowo  obfitość" jestgłupim błędem interpretacyjnym, na jego miejsce należy wstawić słowo nieskończoność". Obfitość" i  nieskończoność" mogą mieć podobne znaczenia, alew tym przypadku trzeba użyć drugiego z tych słów.Trochę niżej nie powinno byćsłowa  człowiek", lecz  osoba".Zsunął okulary na czubek nosa.Jeśli w przyszłości będę musiał nosić okulary,powinienem unikać takiego odruchu, bo to okropnie postarza.Wiedza Maksa budziłamój szacunek, ale sposób, w jaki spoglądał na Keirę, bardzo mnie niepokoił.Onajednak jakby tego nie zauważała, co jeszcze bardziej mnie drażniło.* Wydaje mi się, że są tu także błędy w odmianie, mam też pewne wątpliwości, jeślichodzi o szyk zdań, co oczywiście wypacza interpretację tekstu.Na razie to tylkowstępna robota, ale na przykład określenie  pod gwiezdnymi trójkątami" nie znajdujesię we właściwym miejscu.Trzeba przestawić te słowa i umieścić je na końcu zdania.Trochę tak, jak w angielskim, prawda?Max zapewne chciał ubarwić swój naukowy wywód małądozą humoru, ale powstrzymałem się od komentarza.Wyrwał kartkę z bloku i podałją nam.Teraz to my z Keirą pochyliliśmy się nad tłumaczeniem:Podzieliłem tablicę rzeczy do zapamiętania, powierzyłem mistrzom zespoły części,które ona łączy.Pod gwiezdnymi trójkątami niech pozostaną w ukryciu cienie nieskończoności.Niech nikt się nie dowie, gdzie znajduje się apogeum, noc jednego elementu pilnujepreludium drugiego.Niech nikt go nie budzi, w chwili złączenia czasów zarysuje siękoniec strefy.* No, teraz wszystko jasne!Max nie zareagował na moją nieco ironiczną uwagę, ale Keira się uśmiechnęła.* W tekstach tak starych jak ten interpretacja każdego słowa ma takie samo znaczeniejak jego tłumaczenie * wyjaśniła.Max wstał, żeby skserować dokument.Obiecał, że posiedzi nad nim przez weekend.Zapytał Keirę, jak ma się z nią skontaktować.Podała mu numer telefonu Jeanne. Chciał też wiedzieć, jak długo zostanie w Paryżu, ale odpowiedziała, że jeszcze niewie.Miałem niemiłe wrażenie, że Max mnie ignoruje.Na szczęście zawołał gomajster, bo był jakiś problem z maszyną.Korzystając z tego, powiedziałem, że jużwystarczająco nadużyliśmy jego uprzejmości i że chyba czas, aby mógł wrócić dopracy.Max odprowadził nas do drzwi.* A właściwie dlaczego interesuje was ten tekst? * zapytał, gdy byliśmy już na progu.* Czy ma coś wspólnego z twoimi poszukiwaniami w Etiopii?Keira rzuciła mi dyskretne spojrzenie i odpowiedziała niezbyt zgodnie z prawdą, żedostała ten tekst od przywódcy plemienia.A kiedy Max zapytał mnie, czy tak samo jak ona dobrze się czuję w dolinie Omo,Keira bez żenady oznajmiła, że jestem jednym z jej najlepszych współpracowników.Poszliśmy na kawę do piwiarni przy ulicy Marais.Od kiedy wyszliśmy od Maksa,Keira nie odezwała się słowem.* Jak na drukarza jest niezle zorientowany.* Max był moim profesorem archeologii, ale zmienił zawód.* Dlaczego?* Mieszczańskie wychowanie.Nie pociągały go przygody ani wyjazdy w teren, a pośmierci ojca przejął rodzinny interes.* Długo byliście razem?* Z czego wnioskujesz, że byliśmy razem?* Z tonu rozmowy.Kiedy ktoś używa tak skomplikowanego słownictwa, świadczy tona ogół o tym, że odczuwa potrzebę dodania sobie powagi.Twój drukarz archeologma bardzo wysokie mniemanie o sobie i chce zrobić na tobie wrażenie.I nie mów, żesię mylę!* A ty nie mów, że jesteś zazdrosny o Maksa, bo to żałosne.* Nie mam powodu, żeby być zazdrosnym o kogokolwiek, ponieważ jestem jednymz twoich przyjaciół, a w dodatku jednym z twoich najlepszych współpracowników.Prawda?Zapytałem Keirę, dlaczego okłamała Maksa.* Nie wiem, jakoś tak wyszło. Wolałem rozmawiać o czymś innym niż o tym człowieku.Przede wszystkimchciałem jak najszybciej znalezć się daleko od jego drukarni, od jego dzielnicy, odParyża.Zaproponowałem Keirze, żebyśmy pojechali do Londynu i odwiedzilijednego z moich znajomych * kogoś o większej wiedzy niż jej drukarz * którymógłby nam pomóc w rozszyfrowaniu tego tekstu.* Dlaczego nie wspomniałeś o nim wcześniej?* Bo o tym nie pomyślałem.Ostatecznie Keira nie ma monopolu na kłamstwa!Kiedy Keira żegnała się z Jeanne i pakowała swoje rzeczy, zadzwoniłem do Waltera.Dowiedziawszy się, co u niego słychać, poprosiłem go o przysługę, która wydała musię nieco dziwna.* Chcesz, żebym znalazł kogoś w Akademii, kto zna dialekty afrykańskie? Czypaliłeś coś nielegalnego, Adrianie?* To dość delikatna sprawa.Trochę za szybko się zaangażowałem.Za dwie godzinywsiadamy do pociągu i wieczorem będziemy w Londynie.* Co za miła wiadomość.Jednak dla mnie, starego kawalera, to trochęskomplikowane.Czy dobrze usłyszałem:  my"?* Tak.* Czy nie mówiłem, że dobrze zrobisz, jadąc do Etiopii sam? Masz, Adrianie, wemnie prawdziwego przyjaciela.Spróbuję znalezć ci tego czarownika.* Walterze, potrzebny mi ktoś, kto zna starożytny język geez.* Zrozumiałem, czego ode mnie oczekujesz.Gdy tylko przyjedziecie do Londynu,zadzwoń do mnie, zjemy razem kolację.Zobaczę, co się da zrobić * zakończyłWalter.Po drugiej stronie kanału La MancheEurostar pędził przez angielską prowincję.Niedawno wyjechaliśmy z tunelu.Keirasiedziała z głową opartą na moim ramieniu.Większą część podróży przespała.Ja zaśmiałem zdrętwiałe ramię, ale za nic w świecie nie poruszyłbym się, żeby jej nieobudzić.Kiedy pociąg zwalniał, zbliżając się do stacji w Ashford, Keira przeciągnęła się słodko, a potem kichnęła trzy razy tak głośno, że zatrząsł się cały wagon.* Mam to po ojcu * powiedziała przepraszająco.* Nic na to nie mogę poradzić.Długo jeszcze?* Jakieś pół godziny.* Nie mamy pewności, że ten dokument jest w jakikolwiek sposób powiązany zmoim wisiorkiem, prawda?* Nie, ale zazwyczaj powstrzymuję się od formułowania pewników.* Chciałbyś jednak wierzyć, że istnieje między nimi związek [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • blondiii.htw.pl
  •  

     

    Âśń (1876)
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • nea111.xlx.pl
  •