[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Pan Lewis patrzył na niego przez — jak mu się wydawało— długi czas, z wyrazem czegoś na kształt dobroci na twarzy, młody Kavanagh nie był jednak pewien.Wiedział, siedząc tam, że spuszczenie lania Tommy'emu Nolesowi sprawiło mu przyjemność.Aleprzede wszystkim był zadowolony, że doprowadził go do płaczu na oczach tych wszystkich osób, którepohukiwały i śmiały się, trzymając się za nosy.„Twój ojciec nigdy się o tym ode mnie nie dowie" — poinformował go pan Lewis.„Ale jeśli ktośmu powie, a on zapyta, będę oczywiście zmuszony."Po raz pierwszy w życiu był zadowolony, nie posiadał się wręcz z radości, że każdy, kto go zna,jego koledzy z klasy i przyjaciele, panicznie boją się jego ojca i nie odważą się do niego odezwać, a codopiero wyjawić haniebne przewinienie syna, który wdał się w bójkę na pięści.„Co się stało, Timothy?" — zaniepokoiła się jego mama.„Zbiłem Tommy'ego Nolesa".Przyjrzałamu się uważnie.„Jestem pewna, że się o to prosił" — stwierdziła zwyczajnie.„Tak, proszę mamy".„Ale nie rób tego nigdy więcej".„Nie, proszę mamy".T L RNigdy więcej już tego nie zrobił.Nie musiał.Była to bójka jego życia, Wielka Inkwizycja.Wgniewie stawił czoło całemu światu i walcząc na pięści, w jakiś cudowny sposób wygrał.Mizerny chłopiec, z chudymi ramionami i zamiłowaniem do czytania opasłych książek orazzdobywania samych piątek, nagle został spowity aurą chwały.Nazywając go Śliskim, przypisali mu statusnietykalnego, ponieważ ujrzeli jego wściekłość, byli świadkami jego niszczącej siły, której nie zrozumieli iktórej nigdy mieli nie zrozumieć.Był Timothym Kavanaghem, z którym nie należało zadzierać.Koniec kropka.Uśmiechnął się, wyprzedzając samochód turystyczny ze stanu Teksas.Po tym zdarzeniu TommyNoles został jego najlepszym przyjacielem na świecie, nawet jeśli nigdy nie dał mu tej pięciocentówki.Czasami, gdy nie miał lepszego zajęcia, obliczał, ile Tommy byłby mu dzisiaj winien, z uwzględnieniemnarosłych przez pięćdziesiąt sześć lat odsetek od tej kwoty.— Zestarzeję się — rzuciła jego zniecierpliwiona żona — czekając, aż mi powiesz, jakie miałeśprzezwisko.— Śliski — odparł, spoglądając wprost przed siebie.Nie był zaskoczony, że nieomal zgięła się wpół ze śmiechu.— Śliski! Śliski?Wyraźnie była to najbardziej zabawna rzecz, jaką słyszała w życiu.— Śliski! Nie, to zbyt piękne! Nie do wiary!Ha, ha, ha, i tak bez końca.Musi to stłumić w zarodku.— A jakie ty miałaś przezwisko, Kavanagh? Przestała się śmiać.Strzał w dziesiątkę, pomyślał.— Musisz wiedzieć?— Cynthia, Cynthia.czy musisz pytać?— Nie będziesz się śmiał?— Będę się śmiał aż do rozpuku.Więc powiedz mi.Westchnęła głęboko i wsunęła pasmo blondwłosów pod baseballową czapkę.— Beka.— Beka?Małżeństwo było cudowne.Stwarzało tyle przeróżnych możliwości, żeby wyrównać z kimśrachunki bez konieczności odsiedzenia kary w więzieniu.Widząc jednak wyraz jej twarzy, nie mógł sięśmiać.— Najpierw Beczka, a potem Beka, w skrócie.Byłam taka przerażająco gruba.Nie potrafił sobie tego wyobrazić.— Nawet sobie nie wyobrażasz — mówiła dalej.— Gdy miałam dziesięć lat.pamiętasz tychfotografów, którzy podróżowali od domu do domu na kucyku?Pamiętał.T L R— Jeden z nich zrobił mi zdjęcie i czekałam całymi tygodniami, aż przyjdzie pocztą.Gdyotworzyliśmy kopertę, nie mogłam uwierzyć własnym oczom, inni też.Wszyscy stwierdzili, że jestem.powiedzieli, że jestem większa niż kucyk.— Nie.— O tak, śmiali się z tego bez końca, Beka to, Beka tamto.Moja mama i tato uwielbiali robić sobiezdjęcia, więc pobiegli do domu i wyszli jak Ginger Rogers i Fred Astaire.Ja z kolei zostałam wsadzona nasmętnego kucyka, w okropnej sukience, i wyglądałam dokładnie jak W.C.Fields*.* W.C.Fields — William Claude Dukenfield (1880-1946), słynny amerykański aktor, komik iżongler.Spojrzała na niego [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • blondiii.htw.pl
  •