[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Zażarte spekulacje trwały kilka tygodni, po czym zainteresowaniezaczęło przygasać.Nazwisko Jake a nigdy, ani na chwilę, nie trafiło nalistę, czemu zresztą trudno się było dziwić.Zachichotał na myśl, że w wyniku dramatycznego splotuokoliczności na listę trafi teraz nazwisko niejakiej Lettie Lang. Rozdział 9W ostatnim dniu Lettie stawiła się do pracy o godzinę wcześniej wnadziei, że jej obowiązkowość zmiękczy serca pana Herschela i paniDafoe, tak że zmienią decyzję.O wpół do ósmej zaparkowała swojegodwunastoletniego pontiaca obok pick-upa pana Setha.Gdy byli sami,już od wielu miesięcy nie zwracała się do niego per  pan.W obecnościinnych nadal mówiła do niego  proszę pana , ale jedynie dlazachowania pozorów.Głęboko zaczerpnęła powietrza i zacisnęła dłoniena kierownicy, z niechęcią myśląc o spotkaniu z tymi ludzmi.Niedługowyjadą, oby jak najszybciej.Słyszała ich utyskiwania, że muszą tuspędzić aż dwie noce.Wyglądało to tak, jakby w ich wielkomiejskimświecie wszystko się bez nich waliło i musieli jak najszybciej wracać.Przyjazd na pogrzeb ojca był dla nich takim poświęceniem.Gardziliokręgiem Ford i jego mieszkańcami.Ostatniej nocy zle spała.Słowa Brigance a   znaczną część majątkuzapisał pani  kołatały się jej w głowie i nie pozwalały usnąć.W końcunic Simeonowi nie powiedziała.Może zrobi to pózniej.A może poprosi Brigance a, żeby on to zrobił.Simeon długo się dopytywał, czego chciał adwokat, co jej powiedział itak dalej, ale ona była zbyt oszołomiona i zdenerwowana, by cokolwiekwyjaśniać.Zresztą, jak mogła wyjaśnić coś, czego sama nie rozumiała?Dotarło do niej tylko to, że najgłupszą rzeczą byłoby wierzyć wszczęśliwe zakończenie.Gdy zobaczy te pieniądze na własne oczy, to wtedy uwierzy, ale ani chwili wcześniej.Drzwi między garażem a kuchnią nie były zamknięte na klucz.Lettie po cichu weszła do środka i zaczęła nasłuchiwać.Telewizor wsalonie był włączony.Na kuchennym blacie parzyła się kawa.Zakasłałanajgłośniej jak umiała i z wnętrza domu dobiegł ją męski głos. To ty, Lettie? Tak, to ja  odrzekła przymilnym tonem.Przyozdobiła twarzsztucznym uśmiechem i weszła do salonu.Na sofie siedział Ian Dafoe,obłożony stertą papierów.Był jeszcze w piżamie i w skupieniu cośczytał. Dzień dobry panu. Dzień dobry, Lettie. Spojrzał na nią z uśmiechem. Jak sięczujesz? W porządku, dziękuję, a pan? Na tyle dobrze, na ile to możliwe.Prawie całą noc prześlęczałemnad tymi papierami  dodał, ogarniając ruchem ręki stertę papierzysk,jakby to wyjaśniało, co się w nich kryje. Zrób mi kawy, dobrze?Czarnej. Tak, proszę pana.Lettie przyniosła filiżankę kawy, a on przyjął ją bez słowapodziękowania, od nowa zatopiony w papierach.Wróciła do kuchni,nalała sobie kawy i otworzywszy lodówkę, żeby wyjąć śmietankę,natknęła się na niemal opróżnioną butelkę wódki.Nigdy przedtem niewidziała w tym domu mocnego alkoholu.Seth nic takiego nie trzymał.Raz na miesiąc przynosił kilka piw, wstawiał do lodówki i najczęściej onich zapominał.Zlew zawalała sterta brudnych naczyń i talerzy.Widać żadnemu znich nie chciało się ich wkładać do zmywarki, skoro w domu byłaopłacana przez nich służąca.Lettie była zajęta porządkami, gdy zaplecami usłyszała głos pana Dafoe. Wezmę teraz prysznic.Ramona nie czuje się najlepiej, chyba sięprzeziębiła.Przeziębiła się czy spiła?  pomyślała Lettie.Głośno jednak powiedziała: Przykro mi to słyszeć.Czy mogę jej w czymś pomóc? Chyba nie.Ale mogłabyś zrobić śniadanie, jajka, bekon.Dla mniejajecznica, nie wiem co dla Herschela. Zapytam go.Skoro wkrótce wszyscy łącznie z nią mieli opuścić dom, który pustyi zamknięty będzie czekał na kupca lub w jakiś inny sposób zmieniwłaściciela, Lettie postanowiła całkowicie opróżnić spiżarnię i lodówkę.Usmażyła jajka, zrumieniła bekon, przygotowała ciasto na naleśniki,rozbełtała jajka na jajecznicę i omlety, przygotowała serowe chrupki ipodgrzała w piekarniku ulubione przez Setha biskwity.Gdy wszyscytroje usiedli do śniadania, stół aż się uginał od talerzy i misek zparującym jedzeniem.Stołownicy dali wyraz niezadowoleniu z powodutakiej rozrzutności i liczby dań na stole, po czym ochoczo zabrali się dojedzenia.Ramona miała podpuchnięte i przekrwione oczy i milczałanadąsana, co nie przeszkodziło jej wybierać co tłustsze kąski.Jakprzystało na służącą, Lettie ich obsługiwała, napawając się ciężkąatmosferą przy stole.Podejrzewała, że wszyscy mają za sobą ciężką nocspędzoną na piciu, kłótniach i przeżywaniu ostatnich godzin wznienawidzonym domu.Potem zajrzała do sypialni i z przyjemnościąstwierdziła, że ich bagaże są już spakowane.Snując się po kątach, podsłuchała rozmowę Herschela i Iana ospotkaniu z prawnikami.Ian przekonywał, że adwokatom łatwiejbędzie przyjechać do domu Setha, niż im jechać do Tupelo. To oczywiste, że oni powinni przyjechać do nas  upierał się.Mogą tu być na dziesiątą. Dobrze już, dobrze  zgodził się Herschel, po czym obaj ściszyligłosy.Lettie sprzątnęła ze stołu i załadowała zastawę do zmywarki, oni zaśznów wyszli przed dom.Rozsiedli się wokół stołu piknikowego napatio i wygrzewając się w porannym słońcu, powoli sączyli kawę.Ramona wyraznie się ożywiła i Lettie mieszkająca pod jednym dachemz pijakiem bez trudu rozpoznawała charakterystyczne symptomy.Była pewna, że większość poranków pani Dafoe spędza na powolnymdochodzeniu do siebie.Siedzący przy stole parę razy wybuchnęliśmiechem na wspomnienie epitetów, jakimi ostatniej nocy się obrzucali.Zabrzęczał dzwonek u drzwi i Lettie wpuściła ślusarza z Clanton.Herschel oprowadził go po domu i donośnym głosem, by służącadobrze słyszała, wyjaśnił, że chcą wymienić zamki we wszystkichczworgu drzwiach wejściowych.Zlusarz zabrał się do pracy, aleHerschel i tak zajrzał do kuchni i powiedział: Kazałem wymienić zamki, Lettie, więc stare klucze nie będą już doniczego pasować. Nigdy nie miałam kluczy  burknęła ze złością.Przecież już mu tomówiła. Mhm, tak  mruknął Herschel.Jego mina świadczyła, że jej niewierzy. Jeden komplet kluczy zostanie u Calvina, resztę zabierzemy.Pewnie od czasu do czasu będę tu zaglądał, żeby wszystko sprawdzić.Lettie podjęła jeszcze jedną próbę. Chętnie przyjadę i posprzątam przed pańskim przyjazdem.Calvinmoże mnie wpuszczać. To nie będzie konieczne, ale dziękuję.O dziesiątej przyjadą tuadwokaci, więc zaparz świeżą kawę.Po spotkaniu wyjeżdżamy iobawiam się, Lettie, że nie będziesz nam już więcej potrzebna [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • blondiii.htw.pl
  •