[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Jego zdaniem mogła mieć pięćdziesiąt kilka lat.Przypominała z wyglądu nauczycielkę, jakie w tradycyjnych, angielskich szkołach zajmowały sięorganizowaniem gier i zabaw Emanowały od niej zdrowie i pogoda. Dziękuję za pomoc rzekła. Spora barka, nie tak łatwo poradzić sobie z nią w pojedynkę  tą uwagą zarzucił haczyk,licząc na to, że wyłowi odpowiedz na nurtujące go pytanie  czy ktoś towarzyszy tej kobieciew wędrówce, a tylko jest zbyt leniwy, żeby ruszyć cztery litery i jej pomóc. To wcale nie takie trudne, jak się wydaje.Radzę sobie sama ze śluzami, a tego właśniez początku bałam się najbardziej.Cumowanie też nie wychodzi mi najgorzej  uśmiechnęła się,a on dostrzegł, że jest z siebie dumna. Ponieważ jednak w głębi duszy jestem oportunistką mówiła dalej  zawsze chętnie korzystam z pomocnej pary rąk, o ile jest gdzieś w pobliżu.  W takim razie cieszę się, że mogłem być przydatny.Jakieś poruszenie po drugiej stronie kanału odwróciło ich uwagę, oboje spojrzeliw tamtym kierunku.Dwie pardwy z hałasem wypadły z krzaków, jednak zaraz potem, jakbyzdały sobie sprawę, że są obserwowane, zwolniły i zaczęły kroczyć z godnością.Zsunęły się dowody, by niespiesznie odpłynąć. No cóż  odezwał się Bob  nie będę pani zatrzymywał, chciała pani iść na herbatę.Roześmiała się  radośnie i beztrosko. Obawiam się, że był to taki, hm, eufemizm.Chciałam po prostu iść do toalety. W takim razie tym bardziej nie zatrzymuję.Chodz, Toby, na nas czas.Przestańobwąchiwać tę linę. Wyglądało na to, że pies również ma toaletowe potrzeby i w każdej chwilimoże podnieść nogę.Zazwyczaj Bob szedł z Tobym aż do zakrętu przy pubie Navigation, gdzie znajdowała sięprzystań, jednak tego ranka, wiedząc, że wkrótce Harriet wróci do domu, skrócił spacer i już pokilku minutach wracał tą samą drogą. A więc to nie dlatego, że chciałbym jeszcze pogadać z tąkobietą?  spytał samego siebie.Gdy zbliżył się do barki, mgła zdążyła już się rozwiać.Aódz wciąż cumowała w tymsamym miejscu, jednak teraz cienki pióropusz dymu bił z innego komina, znajdującego siępośrodku pokładu.Poczuł zapach palonego drewna.Przedtem tego nie zauważył, ale na rufiebarki, noszącej nazwę  Jennifer Rose stały kolorowe doniczki z kwitnącymi chryzantemami,pomalowane w kwiaty róży  tradycyjny motyw dekoracyjny.Z obecności kwiatów można byłownioskować, że kobieta o kręconych włosach, którą poznał, mieszka stale na barce w odróżnieniu od osób, które żeglują jedynie podczas wakacji.Wyobraził ją sobie siedzącąw kabinie, przytulnym wnętrzu odizolowanym od zewnętrznego świata, i snującą planyprzyszłych wypraw.Nagle zapragnął znalezć się na jej miejscu.Och, tak.Zostawić za sobąwszystkie te bolesne pamiątki po Felicity; może wtedy przestałyby przysparzać mu cierpienia.O ileż lepiej byłoby udawać, że jest się kimś innym, że Felicity nigdy nie istniała.Jednak ta myślbyła tak wielką zdradą wobec miłości do córki, że ogarnęła go zgroza.Usłyszał stukanie; w jednym z okienek zobaczył kobietę trzymającą metalowy czajniki porcelanowy dzbanek.Zapraszała go na herbatę.Powiedz jej, że nie masz czasu  nakazał sobie  że czekają na ciebie w domu.Ale nie zrobił tego. Rozdział dwudziesty drugiHarriet wiedziała, że nie ma co się wściekać, to tylko pogorszyłoby sprawę.Minęły jużtrzy dni od włamania do jej samochodu  właśnie odebrała go z warsztatu  a bez swojegolaptopa czuła się kompletnie zagubiona.Tak się jakoś złożyło, że kradzież poniekąd odwróciła jejuwagę od ponurych sensacji, jakie Carrie rozpowszechniała w szkole.Może to i lepiej, bo ktowie, co mogłaby powiedzieć albo i zrobić Carrie, gdyby ją poniosło? Dla Harriet i jej rodzicównadal pozostawało tajemnicą, czemu Carrie czuła potrzebę opowiadania tak upiornych kłamstwi ostrożne pytania tudzież udzielane na nie mrukliwe odpowiedzi niczego nie wyjaśniły.WreszcieHarriet uznała, że jej siostrzenica po prostu nie wie, dlaczego to zrobiła.Tym niemniej obiecała,że się to już nie powtórzy.Po krótkiej rozmowie telefonicznej z dyrektorką, biorąc pod uwagęwszystkie okoliczności, postanowiono więcej do sprawy nie wracać.Temat jednak nie był takcałkiem zamknięty, bo Harriet, odbierając dzieci ze szkoły i odprowadzając je do niej, czuła nasobie dziwne, by nie rzec wrogie, spojrzenia niektórych matek.Podobnie było i dziś rano, miała jednak tak wiele na głowie, że nie zwróciła na to uwagi.Po powrocie do domu, gdy otworzyła list od firmy ubezpieczeniowej, popełniła błąd,przeklinając na głos tego wszawego sukinsyna, który włamał się jej do samochodu.Z jakiegośniewytłumaczalnego powodu zirytowało to jej ojca. Tak to jest, kiedy ktoś zbytnio polega na nowoczesnej technologii  stwierdził.Komputer staje się obsesją i zaczyna ci się wydawać, że nie możesz sobie bez niego poradzić.Namiłość boską, przecież to tylko plastikowa skrzynka, a w środku procesory i kości pamięci. Dzięki, tato, że zwróciłeś mi na to uwagę  odparła sucho, zdziwiona i niemilezaskoczona tym wybuchem [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • blondiii.htw.pl
  •