[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Podczas wspinaczki musiała żonglować plastikowym pojemnikiem, któryprzyniosła, ale w końcu wczołgała się do domku,uśmiechając się bez tchu.- Zwietnie.Było łatwiej, kiedy miałam siedemnaście lat.Shane spojrzał na nią z leniwym uśmiechem, któryzawsze wywoływał ciarki na plecach i zapowiadał kłopoty.Niestety, miała wrażenie, że był to rodzaj kłopotów, które sprawiały jej uciechę, i to wielką.Przesunął po podłodze znajomą kopertę.- Przyniosłem ci zdjęcia na wypadek, gdybyś jeszcze chciała je przejrzeć.Co tam masz? - zapytał, patrząc na pojemnik w jej ręce.- Ciasteczka.Nie dostaniesz ich jednak, póki minie powiesz, dlaczego tu jestem.Przez telefon byłeśokropnie tajemniczy.- Wzięła z podłogi kopertęi wetknęła ją do torebki, po czym przesunęła siępod przeciwległą ścianę domku.Wyprostowała nogi,by stworzyć barierę między sobą a Shane'em.Blask księżyca zapewniał dość światła, by mogławidzieć jego twarz.Uśmiechał się, ale czuła, że jestspięły.- Pamiętasz noc, kiedy kochaliśmy się tutaj? - zapytał Shane.- Byłem w złym humorze, obraziłem sięna cały świat.Nie chciałem, żebyś tu przychodziła, alesię tu wepchnęłaś i już nie wyszłaś.- 289 -- Musiałam się wepchnąć, inaczej byś mnie odtrącił.- Kiedy się poznaliśmy, myślałem, że jesteś nieśmiała i słodka, ale potrafiłaś też być uparta.Wracałaś nawet, kiedy ci powiedziałem, żebyś odeszła.- Dlatego, że naprawdę nie chciałeś, żebym odeszła.Pragnąłeś mnie nawet, kiedy tego nie chciałeś.Widziałam tę walkę w twoich oczach.Byłam zdecydowana wygrać i przekonać cię, że jestem dla ciebieideałem.- Tyle że ja nie byłem ideałem dla ciebie.Miałemmnóstwo wad.Nie powinienem był w ogóle się z tobąwiązać, ale sprowadzałaś demony ślicznymi błękitnymi oczami, szczerym uśmiechem, szlachetną duszą.Pozwoliłaś mi wziąć od ciebie zbyt wiele, Lauren.- Przesadzasz.Ja też wiele od ciebie wzięłam: twoją siłę i pewność.Sprawiłeś, że spróbowałam rzeczy,których nie próbowałam wcześniej.Poczułam siędzielna i wyjątkowa.W domu zawsze zajmowałammiejsce po Abby.W szkole nie odznaczałam sięszczególną bystrością ani talentem do sportu.Kiedyjednak wybrałeś mnie spośród innych dziewcząt, poczułam się o wiele lepsza od przeciętnej.- Nigdy nie byłaś przeciętna - powiedział i zmarszczył brwi.- Nie wierzyłaś tylko w swoje siły, to wszystko.Pozwalałaś na to, żeby bardziej liczyły się opinieinnych.Chciałaś uszczęśliwić wszystkich, tylko niesiebie.- Dość dobrze się na mnie poznałeś.- Zamilkłai obrzuciła go przeciągłym spojrzeniem.- Za to ja nieznałam cię dobrze, prawda? Czy nie dlatego zaprosiłeś mnie tutaj?Potaknął.- Chcę to naprawić.- Domyśliłam się.Słyszałeś o aresztowaniu żonySorensena za potrącenie Devlina?- 290 -- Tak, szef policji przekazał mi tę wiadomość dziśrano, kiedy do niego oddzwoniłem.Powiedział, żenie ma żadnego dowodu łączącego Tima Sorensena z morderstwem Abby, ale ja przypuszczam, że sięznajdzie.- A ja nadal nie mogę uwierzyć, że Abby mogłamieć romans z nauczycielem.Potrzebny mi na totwardy dowód.Nie wyobrażam też sobie reakcji ojca,kiedy się o tym dowie.W jego wyobrazni ona jest prawie święta.- Miała tylko piętnaście lat.Wszyscy w tym wiekupopełniają błędy - przypomniał Shane.- Zamierzasz mi teraz opowiedzieć o swoich błędach? - spytała Lauren.- O jakiejś tajemnicy, którejchcesz dochować dla kogoś innego?- Tak.- Wziął głęboki oddech.- Chodzi o to, dlaczego poszedłem do kancelarii prawniczej tego wieczoru, kiedy umarła Abby.- Dobrze.Jeśli jednak powiesz mi o czymś, co może zmienić kierunek śledztwa dotyczącego Abby, nieobiecuję, że nie pójdę z tym na policję.- To nie ma nic wspólnego z Abby.Niemniej to tyzdecydujesz, co zrobisz z tym, co teraz ode mnie usłyszysz.- Skrzyżował ręce na piersi.- Powiem ci rzecznastępującą: moja matka trzydzieści parę lat temumiała romans.Ja jestem jego owocem.Ogarnęło ją kompletne zdumienie.Rodzice Shane'a zdawali się zawsze sobie tacy bliscy.Cała rodzina Murrayów wydawała się bliska ideału.- Kiedy to odkryłeś?- Kiedy byłem w drugiej klasie.Pewnego dnia wróciłem wcześniej i podsłuchałem, jak matka rozmawiała przez telefon z moim biologicznym ojcem.Naszarodzina miała kłopoty finansowe i ona chciała od niego pomocy
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
Tematy
IndexHieber Leanna Renee Percy Parker 02 Walka œwiatła i mroku o Percy Parker
Lensman 02 Smith, E E 'Doc' First Lensman
Swann S. A. Wilczy miot 02 Wilczy Amulet
Benzoni Juliette Fiora 02 Fiora i zuchwały
Kaplan Andrew Skorpion 02 Zima Skorpiona
Anne Stuart Czarny lód 02 Zimny jak lód
Gauze Jan Brazylia 02 Brazylia mierzona krokami
Bidwell George Michał i Pat 02 Synowie Pat
Stuart Anne Czarny lód 02 Zimny jak lód
Spychalski Dariusz Krzyżacki poker [2]