[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Eumajos zaczął go wypytywać szybko po sykańsku.Potem powiedział mi ze smut-kiem: Księżniczko Nauzykao, płakałem minionej nocy, gdy mnie wyrocznia ostrze-gła, że już nie ujrzę twego szlachetnego wuja żywym.Wrogowie jego zaczaili się w za-106 sadzce u stóp góry, gdzie słodko pachną sosny.Oszczep rzucony zza skały przebił szero-kie barki, a Hermes uniósł jego duszę ledwie dotykając zbocza góry pierzastymi sanda-łami.Antinoos jest zabójcą, chociaż jego zwolennicy przysięgają, że jadł jeszcze w domuśniadanie, gdy Melantios znalazł ciało.Kiedy z Ajtonem i Klitoneosem spoglądaliśmy na siebie niemo, każde z nas uczy-niło to samo postanowienie krwawej zemsty. UCZTA POGRZEBOWAKomu mogliśmy zaufać? I na czyją zbrojną pomoc liczyć, skoro zawiodły pokojoweśrodki? Ajton, Klitoneos, Eumajos, syn Eumajosa  ale ten ostatni umiał tylko bieglewywijać maczugą  i Filojtios, który zaprawiony do broni za młodu powinien wciążbyć przydatnym żołnierzem.Pięciu przeciwko stu dwunastu zalotnikom i ze dwudzie-stu ich służby.Nie wydawało się to dużo. Niewielką mielibyśmy szansę, zgadzam się  rzekł Ajton chłodno  gdybyśmywalczyli w regularnej bitwie.Ale całkiem inna sprawa z masakrą.Moglibyśmy pozabijaći kilkuset, chociaż powtarzający się wysiłek fizyczny przy ucinaniu głów lub wyciąganiuwłóczni z przebitego ciała daje się po pewnym czasie we znaki.Tak, na przykład, tegopopołudnia (niedługo przed pojmaniem mnie w niewolę), kiedy zabiłem ponad czter-dziestu Egipcjan, goniliśmy rozproszoną kolumnę uciekinierów po peluzjańskim trak-cie i musiałem tylko przykładać ostrze miecza do ich karków.Jednakże ręka mnie roz-bolała, nim skończyłem.I może trudno będzie odnieść tak znaczne zwycięstwo, jeśli nieprzyłapiemy wroga niespodziewanie w zamkniętej przestrzeni, z której nie ma ucieczki.Drodzy krewni, ponieważ nikt inny z nas pięciorga nie posiada tego rodzaju doświad-czenia, błagam was, zróbcie mnie swoim przywódcą i pozwólcie ułożyć tę kampanięw dokładnych szczegółach.Trzeba mi będzie usług was wszystkich  zwłaszcza twoich,księżniczko Nauzykao  ale musicie pozwolić mi wydawać rozkazy, których będzieciebezwzględnie słuchali; inaczej nie mogę obiecać całkowitego powodzenia.Wahałam się chwilę, kiedy usłyszałam, jak Ajton  wdzięczny mi niewolnik, niemypionek, ochocze narzędzie  z ufnością proponował swoją osobę na mego pana, mo-jego wybawiciela, surowego dyktatora.Zmiana wydała mi się zbyt gwałtowna, by mogławyjść nam na zdrowie, ale, oczywiście, był on teraz uznanym krewnym Mentora, zo-bowiązanym do żądania krwi za krew równie bezwzględnie jak Klitoneos.A chociażsama potrafię zorganizować większość imprez, od pikników nad brzegiem morza dowielkich uroczystości na cześć bogini Ateny, której jestem kapłanką, wojowanie nie jestmoim rzemiosłem  o czym Hektor musiał przypomnieć żonie w wigilię swej śmier-ci.Nie widziałam żadnej innej drogi, trzeba było zgodzić się; a Klitoneos przystał na toz entuzjazmem.Wówczas wezwaliśmy Eumajosa i przypuściliśmy go do tajemnicy.Jamu ją wyjawiłam.108  Eumajosie  rzekłam  bliski jest czas, gdy będziesz zadawał twarde ciosy, ja-kimi się chlubisz.Musisz być jednak ostrożny jak czajka i posłuszny jak twój własnypies.Książę Klitoneos i ja zamierzamy podjąć walkę dla pomszczenia całego bezpra-wia wobec nas, począwszy od zabójstwa naszego brata Laodamasa  a skończywszy nazamordowaniu naszego ukochanego wujaszka.Królewskie siły poprowadzi obecny tupan Ajton, mój krewny ze strony matki, którego przysłałam tu do ciebie w przebraniuw tym właśnie celu.Klitoneos, wciąż nieświadom, że byłam opiekunką Ajtona od chwili jego przybycia,wytrzeszczył na mnie oczy.Ciągnęłam dalej:.i po to, by mu się nic złego nie stało, póki nie będzie nam potrzebna jego silnaprawica.My z Klitoneosem ufamy panu Ajtonowi, że uczyni, co potrzeba, lepiej niż kto-kolwiek inny na Sycylii, i przedstawiamy ci go jako twego przywódcę.Bądz cicho i nicnie mów, kiedy on będzie opracowywał plan akcji, którą wszyscy razem doprowadzimydo skutku.Teraz wymagam od ciebie przysięgi w imię Kerdo, że będziesz mężny, wiernyi nieznużony w boju.W niczyich oczach dotąd nie widziałam takiej uroczystej radości.Eumajos moc-nym głosem wyrzekł przysięgę i złożył bogini w ofierze młodego warchlaka, spalająckażdy kawałeczek mięsa, by zdobyć jej przychylność.Przypatrywaliśmy się temu z po-nurą aprobatą.Potem Klitoneos opowiedział Ajtonowi o swych odwiedzinach w Minoi i pokazałmu kołczany.Ajton wyciągnął strzałę, zważył ją na czubkach palców, zbadał układ pióri jakość zadziornego grotu. Sykul, który opierzył i uzbroił te strzały, znał swój fach  wyrzekł.Potem spytałKlitoneosa:  Czy ciągle jeszcze masz zamiar zagrozić wrogom w imieniu Haliosa? Tak obiecałem. Dotrzymasz obietnicy, co nam wyjdzie bardzo na korzyść.Bo jeśli pokażesz testrzały jedynie na znak grozby, zalotnicy zlekceważą je znając słabość Haliosa na morzui wcale nie będą się zastanawiali, że wraz z łukiem i cięciwą mogą one zadać natychmia-stową śmierć.Roześmiałam się radośnie [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • blondiii.htw.pl
  •