[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.To wszystko co obecnie o nim wiem.Kopaliśmy razem przez osiem godzin nie zamieniwszy ze sobą nawet jednego słowa.Myślę,że sporo mogę się od niego nauczyć.12 Czerwca g.20Zauważyłem, że trafność moich rzutów nożem spadła poniżej satysfakcjonującego poziomu.Straciłem kilkanaście dolców w teście rzucania nożem z moim współ-kopaczem, który jakjuż wiem ma na imię Jim.Trafił w cel 10 razy na 10 prób, podczas gdy ja spudłowałem zadziewiątym razem, przy okazji rozwalając sobie buta.Jim powiedział, że nie widziałem celu.Spytałem go czy praktykował Zen, ale on powiedział, że jedyne co praktykował to sztukaprzeżycia.18 Czerwca g.1Dziś wieczór towarzyszyłem Jimowi do jego pokoju na przedmieściach.Bywałem w wielumiejscach.Ale nigdy nie wszedłem do pojedynczego pokoju który by wyglądał tak jak ten.To był niewielki pokój, miał może 3 na 3.5 metra.Stały w nim łóżko i krzesło  nie byłownim żadnych innych mebli.Ze ściany zwisała samotna żarówka.Od podłogi do sufitupokój był zapełniony pudełkami z kartkami, na których  jak powiedział Jim  pisał oddwudziestu lat.Nazywał to swoimi wspomnieniami.Nikt inny tego wcześniej nie widział.Powiedział, że ja jestem pierwszy.Potem powiedział, że wykopałem dobry dołek i żepowinienem już iść, zanim ktoś zacznie się zastanawiać co tam się dzieje.Znaczenie tej wizyty w jego pokoju dotarło do mnie już w autobusie którymwracałem do domu.Zanim złapałem powrotny autobus na przedmieścia upłynęło dużo czasu.Strażacy już ścierali wodę.Pokój Jima i pokoje przylegające do niego były zniszczone.Strażak powiedział, że pokój płonął jak pochodnia.Mogli jedynie zapobiecrozprzestrzenianiu się ognia na sąsiednie budynki, nic więcej.W pokoju nie znaleziono ciałaJima.Nikt też nie wiedział go wychodzącego z budynku.Strażak powiedział, że od tegocałego papieru żar był tak wielki, że tylko sądowi specjaliści mogą znalezć jakieś szczątki.Nie sądzę, aby cokolwiek znalezli.Kiedy tak stałem przyglądając się jak strażacyzwijają węże gaśnicze, w alejce po przeciwnej stronie zobaczyłem słabo widoczną, męskąpostać.Potem usłyszałem coś, co wydało mi się stłumionym płaczem.Ruszyłem przez tłumw kierunku alejki i kiedy byłem coraz bliżej i bliżej, zrozumiałem że nie był to płacz tylkośmiech.Kiedy tam dotarłem alejka była już pusta.Wołałem, szukałem, ale bez rezultatu.Tylko w miejscu gdzie z którego dobiegał śmiech, znalazłem świeżo naostrzony ołówek.Tobyła wiadomość, jak przypuszczam.1 Lipca g.19Mały, podróżujący po kraju cyrk do którego wysłałem list intencyjny, odrzucił mojąkandydaturę.Właściciel cyrku poinformował mnie, że osoba która pisze do cyrku prosząco zatrudnienie, z pewnością nie jest osobą której oni szukają.Ponadto napisał że miotaczynożem ma pod dostatkiem i obecnie poszukuje jedynie kobiety z brodą.Przyjąłem więcofertę wstąpienia do Haverford College na przedmieściach Filadelfii.47 AUTOBIOGRAFIA AGENTA SPECJALNEGO F.B.I.DALE A COOPERA  MOJE %7łYCIE, MOJE TAZMYMuszę przyznać, że jestem bardzo rozczarowany ilością seksu, którego miałemokazję doświadczyć od mojego powrotu.Podczas kopania dołków nie miałem zbyt wieluokazji na spotkanie kobiet.Moje cicha medytacja nie zastąpi kontaktów z drugą płcią.Zastanawiam się, czy wstąpienie do męskiego koledżu nie było pomyłką.6 Lipca g.8Tata obudził się dziś rano i zdecydował że pojedziemy razem na wycieczkę zanim pójdę doszkoły.Wytknąłem mu, że szkoła jest tylko kilkanaście kilometrów stąd.Wyjeżdżamy dziśrano na szczyt Rushmore.To koniec mojej kariery kopacza dołków.Dobra, przyzwoitapraca.Z drugiej strony odkąd Jim zniknął w mroku nocy, to już nie to samo.9 Lipca g.13Tata wszedł wysoko na granitowy blok wystający ze zbocza góry, którego Lincoln nie chciałpamiętać jako swojego nosa, z którego kapie deszcz.9 Lipca g.22Jestem na kempingu w Custer State park.Tata już wrócił i słyszę że śpi w namiocie.Odkryłem prawdziwy powód dla którego tata chciał jechać na tę wycieczkę.Znalazłem gostojącego przed mapą z twarzami prezydentów z tabliczką w ręce na której pisało  Oddajcieto Siuxom !.Kłócił się z parą amerykanów i ludzmi, którzy chcieli go pobić swoimiaparatami fotograficznymi.Po kilku minutach gorącej chwilami dyskusji przekonałem go byzmienił formę protestu na mniej zagrożoną uszczerbkiem zdrowia.Zawsze uważałem tatę zawolnomyśliciela, ale to zupełnie nowa forma okazywania tego, której nigdy wcześniej niebyłem świadkiem.W ramach kompromisu znalezliśmy samotny znak stopu i przecięliśmy go na pół.Tata wydawał się być po tym dużo bardziej zrelaksowany i bardzo miło spędziliśmy pózniejczas piekąc na ogniu kiełbaski i rozmawiając o etyce.Jutro wracamy do domu i ustalę takątrasę, żebyśmy nie mijali żadnego wielkiego pomnika.Nigdy wcześniej nie złamałem prawaw towarzystwie ojca.W jakiś dziwny sposób niesamowicie satysfakcjonujące.Z drugiejstrony boję się, że bez mamy przy boku jego zainteresowania mogą go wpędzić w kłopoty.15 Lipca g.23Dotarliśmy do domu bez żadnych incydentów.Ojciec wydaje się cieszyć, że znów jestw swoim sklepiku.Faktem jest, że po powrocie znalazł zamówienie na wydrukowaniekalendarzy dla National Park Service.Zwiat to bardzo dziwne miejsce.21 Sierpnia g.23Pojechałem dziś do Haverford.Odpuściłem sobie zwiedzanie, i zamiast tego dostarczyłemrektorowi listę usprawnień, które jak sądzę pomogłyby szkole.Wydawał mi się chętny dowspółpracy, ktoś z kim mógłbym współdziałać.Spodziewam się owocnej współpracy.48 AUTOBIOGRAFIA AGENTA SPECJALNEGO F.B.I [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • blondiii.htw.pl
  •