[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Wiec teraz prawda musi, a raczej powinna byc troche naciagana na potrzeby showbusinessu.A dokladniej spelniac filmowy kanon – prolog, zawiazanie akcji, jej narastanie, punkt zwrotny, wygaszenie akcji, epilog.Ewentualnie drugi punkt zwrotny.Bezpieczne zycie, kopulowanie z bogatymi facetami i blogowanie o tym kopulowaniu powinno zostac nagle przerwane jakims nieoczekiwanym zajsciem.Weronika idzie do jednego ze swoich facetow na cotygodniowe rzniecie.To np.jeden z tych, ktory lubi trojkaty.Prosil ja nieraz o zawitanie do niego z jakas kolezanka, ale tym razem okazalo sie, ze to on oczekiwal ja z kolega.A kolega okazal sie… wujek Weroniki, nauczyciel z jej LO, czy jej ojciec! Ale to nie tak! Nie napisal do mnie zaden producent (a moze napisal – ale olalam jego propozycje?).A Wy co? ZERO inwencji.Wolicie przypieprzyc sie do byle gowna.Do tego, ze notka nie kapie sperma czy sluzem.Ze znajdzie sie w niej blad lub literowka.Ze jest dluga jak encyklopedia Britannica czy krotka jak instrukcja obslugi gwozdzia.Ze jest w niej neologizm czy tylko kolokwializm.Ze jest napisana jezykiem gowniary lub starej wyjadaczki jezykowej.Wchodzi tu taki 1-den, 2-gi, 3-ci i narzeka, ze ciagle to samo, tak samo.A jak ma byc? Nie odpowiada tresc, forma, fabula, to wypad do pokemonowych blogow, gdzie co dzien inny pokemon zapieprza po ekranie zaslaniajac cala jakze interesujaca tresc.Oglaszam trzecie podejscie do tematu: Co zmieni(lo) Weronike? Komentarze pod ponizsza notka niech dotycza zadanego tematu, a nie kolacji Nerio, sniadan Adama czy podwieczorkow przy kandelabrach Slawomira z miasta kadzacych gromnic.A nagroda bedzie: moj oficjalny numer telefonu, zaproszenie na obiad i pewnie przyjazn, bo trafienie w to, co sie wydarzylo (lub ciagle dzieje) mozliwe jest tylko przez niezwykla i godna poznania osobe.W sprawie nagrody bedzie tak, jak napisalam.Jestem albo tak pewna, ze nikt nie zgadnie, co sie wydarzylo, albo tak ufam w niesamowitosc tego/tej, ktory rozwiaze weronikowa zagadke, ze jestem gotowa stac sie nawet prezentem dla owej osoby.A… nie spodziewam sie trafnej odpowiedzi w komentarzach…skomentuj (102)2005-01-19 15:29:09› Mega perwersja XXIwieku: dziecko!Na wstepie pomine nierozwiazany konkurs z poprzednich notek.Wroce do niego kiedy indziej.Napisze tylko, ze bylo kilka dosc trafnych domyslow, spostrzezen, ale zadne z nich nie trafilo w sedno.Dzis chce napisac cos, co ostatnio zrobilam.Jak bardzo "ostatnio", niech pozostanie tajemnica, bo to nieistotne.A jednak mial racje ktos piszacy mi, ze z czasem, zwykle rzniecie przestaje byc pociagajace, ze bede szukala czegos innego.No wiec ja wymyslilam swojemu kochankowi… dziecko!To jeden z tych moich facetow, ktorzy lubia rozne udziwnienia lub miejsca.Tym razem bylo to jego mieszkanie, ale z krepowaniem konczyn.Tzn.prosil, bym go przywiazala do lozka i zrobila, co uznam za stosowne.Nagi facet wyladowal wiec na lozku z lekko rozwartymi nogami przywiazanymi do szczebelkow wielkiego malzenskiego loza i z rekoma przywiazanymi do poreczy na gorze lozka.Facet wielki i silny wiec wiezy musialy byc mocne, a lina gruba, by nie zostawila sladow na nadgarstkach.I gdy tak lezal z przywiazanymi rekoma, gdy wypinajac do niego swoja naga dupcie wiazalam mu nogi, zobaczylam jak urosl.Kawal konia, idealny Qtas dla niewyzytej nimfomanki.A ja spokojnie, sumiennie, krecac pupa, wypinajac szparke wiaze supelki.Widze jak go roznosi, a ja niemrawo siluje sie z lina.–A teraz sie ubiore i wroce do szkoly.Rozwiaze Cie zona albo sprzataczka – powiedzialam i zaczelam szukac swoich ubran.Facet oniemial! Teraz juz wiem, czemu perwerzy wkladaja sobie w usta takie rozne uciszajace przedmioty – by nie slyszec blagan…Oczywiscie nie wyszlam.Zabralam sie do lizania tego, co tak dumnie sterczalo.Uderzajac czyms takim sobie o wargi czuje sie JEGO ogrom, twardosc i moc drzemiaca w srodku.Ujmujac GO wzdluz dwoma dlonmi i widzac jeszcze kilka wystajacych centymetrow i wielka glowke, mozna wpasc w euforie.Przekrecilam swoje cialo tak, by majac faceta w ustach, dac mu mozliwosc zabawy jego jezyka z moimi wargami sromowymi i lechtaczka.Gdy lizac mnie poczul, ze juz sie rozplywam, znow zaczal prosic… Ale nie usiadlam na NIM.–Zamknij sie, albo zaraz naprawde sie ubiore i wyjde! – powiedzialam wladczo, bo udzielil mi sie nastroj calej tej sytuacji.Dalej GO ssalam.To najslodszy cukiereczek, ktory mam przyjemnosc goscic w swych ustach, wiec nie za szybko chce GO z nich wypuscic.No, ale przyszla kolej i na cipke.Jej tez nalezy sie chwila przyjemnosci, doglebnej penetracji.Jednak jak bardzo nie bylabym podniecona, iloma palcami bym sie nie otwierala, to zawsze bedzie za malo jak na NIEGO.Facet z duma patrzy na swa okazala meskosc i z niecierpliwoscia czeka na to, az sie na Nia nadzieje.Robie to powoli.Facet widzi bol w moich oczach, ale to przyjemny bol i wiem, ze go niezle krecacy.Wreszcie wszedl.Nie caly, bo ten okaz caly wejsc nie moze! Bynajmniej nie wie mnie…Ujezdzalam Go powoli, zadnych euforycznych ruchow.Twarza do niego, by widzial moje podskakujace piersi – tak lubi je masowac w trakcie, gdy Go dosiadam, a tu lipa – lapki przywiazane do lozka.Ujezdzalam GO tylem do niego.Wiem, ze lubi w trakcie takiego mojego kangurkowego podskakiwania przegiac moje cialo, rozlozyc mnie jak suczke i zerznac od tylu – a tu znow nici z tego.I gdy zaczelam wyczuwac jego zblizajaca sie eksplozje, chwile przed nia zeskoczylam z konia jak poparzona.Facet byl juz za bardzo rozpedzony.Po raz trzeci zaczal blagac mnie, bym dokonczyla.Ustami, cipka, raczka, czymkowiek… Ale nie! Pozwolilam MU wytrysnac samemu.Kilka coraz nizszych wystrzalow i z wielkiego Qtasa samoistnie wyplynal caly sok.Widzialam cierpienie w jego oczach.Ze takie dobre rzniecie zakonczyl tak zalosny orgazm, tzn.wytrysk.Lezal zalany wlasnym nasieniem.Brzuch, uda no i jego jeszcze wyciekajacy wulkan.–Zapomnialam, ze odstawilam pigulki! Dzis mam dni plodne, nie mogles skonczyc we mnie! – uswiadomilam faceta, gdy jeszcze ostatnie plemniki wydostawaly sie z niego na zewnatrz.I z dziwna mina dokonczylam – Chociaz… mam juz 18lat, odzywaja sie we mnie uczucia macierzynskie, bedziesz dobrym, a przede wszystkim bogatym ojcem… I patrzac na jego ociekajacy sperma instrument do zadawania kobietom rozkoszy, ale i do plodzenia w nich dzieci, wspielam sie na lozko, by GO dosiasc.Ale koles mial mine! Powazny makler gieldowy, pewnie nawet przy stracie miliona dolarow na gieldzie, czy wizycie niezadowolonego klienta z przywiazana do siebie bomba nie mialby takiej miny, jaka mial bezsilnie patrzac, jak siadam na jego ociekajacej milionami plemnikow meskosci.Pewnie chcialby, by w ulamku sekundy jego Qtas zmalal, zwiodczal, zapadl sie do srodka jego ciala, plemniki obumarly, znalazla sie miedzy nami nieprzepuszczajaca guma, ale nic z tych rzeczy [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • blondiii.htw.pl
  •