[ Pobierz całość w formacie PDF ]
."Zmarszczenie brwi Mary Ann powoli zniknęły.Pochyliła się jeszcze bliżej."Tonie zadziała, wiesz.Wiem, co robisz.Oczywiście idea wampirów jest dla mnieprzerażająca.Nie miałam pojęcia, że takie rzeczy istnieją poza filmami iksiążkami, ale miałam dwa dni, aby myśleć o tej rzeczy.Było go czuć złem.Nieboję się ciebie, ale celowo próbujesz mnie przestraszyć.Chcesz odgonić mnieod siebie.Zagrażam ci w jakiś sposób, prawda? Dlaczego tak się mnie boisz? "Destiny odsunęła się do tyłu, jakby Mary Ann ją uderzyła.Ona wypuściłapowietrze poprzez płuca, zmusiła szum w głowie do zachowania pozornegospokoju."Nie mogę tutaj oddychać.Jak możesz oddychać w środku tegomiejsca? Muszę się stąd wydostać.""Destiny, nie.Nie chcę, aby usunęła moje wspomnienia, i nie chcę, abyśpróbowała odstraszyć mnie od siebie.Chcę być twoim przyjacielem.Czy tonaprawdę takie trudne? Czy masz tak wielu przyjaciół, że nie możesz przyjąćkolejnego? ""Nie mogę oddychać" powtórzyła Destiny.To była miara jej cierpienia, tak że nie zdawała sobie sprawy, że ktoś zbliża siędo ich stolika.Szedł w milczeniu, podchodzący drapieżnik i był przy nich,zanim miała okazję go wyczuć.Nicolae położył rękę na jej ramieniu, palceokrążyły się prawie zaborczo wokół jej karku.Tak, możesz, maleńka.Jestem tu,tylko wdychaj, a powietrze tam będzie.Jeśli nie, ja będę oddychać dla nasobojga.Będę twoim powietrzem.Słowa szeptane w jej umyśle.Miękkie.Zmysłowe.Okradanie ją z umiejętnością mówienia.Nicolae podniósł wzrok od Destiny do kobiety siedzącej naprzeciwko niej.Jegooczy były matowe i zimne, gdy jego wzrok spoczął na Mary Ann."Co jejrobisz? Ostrzegam Cię, że jest pod moją opieką, i jeśli zrobił jej jakąkolwiekkrzywdę, odpowiesz przede mną". Tłumaczenie: franekMRozdział 4Strach szarpnął w dół żołądka Destiny.Jej pierwszym odruchem było włączyćsię do walki, ale nacisk jego palców na karku było wyraznym ostrzeżeniem,zapobiegającym jej ruchowi.Bez podnoszenia jego krytycznego wzrok od MaryAnn, Nicolae pochylił się bardzo blisko Destiny, aż jego oddech ogrzewał jejucho, a jego wargi musnęły jego płatek, zaledwie w wątłym kontakcie, któryustawił łomotanie jej serca i wysłał ciepło pędzące przez jej żyły."Nie możnazwracać uwagi na nasz gatunek w tym miejscu, Destiny.To jest ostatnia rzecz,której chcesz".Jego włosy muskały jej skórę jak surowy jedwab, i poczuła dreszcz na drodze dojej palców.Jego męski zapach ogarnęły ją.Wabił.Kusił.Jego ramię, swobodnieotoczyło jej ramię, było mocne z mięśni i ścięgien, czuła gorąco przez jej cienkąbluzkę.Destiny była świadoma Nicolae jako mężczyzny, że nie mogła myślećpoprawnie.Jej świat zawęził się, aż obejmował tylko ich dwoje.Dziwny szumbił w jej uszach.Jej ciało wydawało się ciężkie od życia, każde zakończenienerwu krzyczało do niej, ale czy w alarmie, czy z potrzeby, nie była pewna.Nieobchodziło jej to.Destiny spędziła większość swego życia w pojedynkę.Nigdy nie dotykała innejosoby, chyba, że przy karmieniu, rzadko przemawiała do kogokolwiek.Jednakteraz, tutaj w tym miejscu, była otoczona przez ludzi, przytłoczona zapachemkrwi, biciem serca.Muzyka waliła w prymitywnym rytmie.Dusiła się odperfum.Alkoholu.Hałas był ogłuszający, przytłaczający zapach.Tego było zawiele.Wszystkiego.Ona nigdy nie powinna była pozwolić aby drzwi do jejprzeszłości zostały otworzyć nawet na chwilę.I tu był Nicolae.Przychodzący doniej, kiedy zagubiła się w samym środku piekła.Ona nie była przygotowana najej dziwną fizyczną reakcję na niego."Dlaczego na Boga uważasz, że robię coś co krzywdzi Destiny? Mary Annwyglądała na bardziej zszokowaną niż zastraszoną."Nigdy nie zrobiłabymczegoś takiego.Destiny jest zdenerwowana i słusznie, ale nie na mnie.Jesteś jejprzyjacielem?"Destiny wypuściła swój oddech powoli, zmuszając się do próby zrelaksowaniasię pod tymi silnie masującymi palcami.Głos Mary Ann zawrócił ją z powrotemdo rzeczywistości tu i teraz.Udając.Była mistrzynią iluzji, kiedy musiała być.Opuszek jego kciukiem zwlekał nad pulsem bijącym tak gorączkowo na jejgardle, gładząc tam i z powrotem, w łagodnej pieszczocie.Nicolae czuł jak jejciało drży - jak mógł nie? Słyszał jak jej serce wali głośno i mocno, a bijący Tłumaczenie: franekMpuls powiedział mu o wiele więcej niż chciała by wiedział.Ale nie mogłapowstrzymać drżenia.Ona, która zawsze tak bardzo się kontrolowała, nie mogłakontrolować swojego własnego pulsu bijącego pod kciukiem."Być może błędnie zinterpretowałem sytuację.Czułem niepokój Destiny w całejsali i pomyślałem, że ją denerwujesz.Nicolae uśmiechnął się do kobiety,pokazując elegancki urok.Skłonił się lekko, jego idealne białe zęby, jegozmysłowa twarz bez winy.Wyglądał jak pan mieszkający w pałacu.Pochylił sięniżej muskając ociągającymi się pocałunkami czubek ciemnej głowy Destiny.Pasemka jej włosów złapały się na chwilę w kilku dniowy zarost wzdłuż jegoszczęki, łącząc ich."Nie mogę znieść, kiedy jest zdenerwowana.Wybacz mi,jeśli Cię przeraziłem.Nicolae Von Shrieder"."Mary Ann Delaney.Mary Ann nie mogła oderwać oczu od bladej twarzyDestiny.Przez chwilę myślała, że widziała kropelki krwi na czole Destiny, aleNicolae pochylił się nad młodszą kobietą, jago głowa i ramiona blokowaływidok Mary Ann, i w doskonałej trosce wycisnął mały pocałunek nakropelkach.Kiedy się wyprostował, małych punktów już nie było, i Mary Annbyła pewna, że sobie je wyobraziła [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • blondiii.htw.pl
  •