[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.— Chcę, żebyś mnie posuwała.Trzęsącymi się dłońmi chwycił moje nowe figi.To wariactwo, ale chciałam, żeby je podarł.Dotąd nigdy nie odczuwałam aż tak nieokiełznanej namiętności; nie chciałam, żeby się powstrzymywał.Bez słowa szarpnął bieliznę, a ból materiału naciągającego się na mojej skórze tylko wzmocnił przyjemność.Uniosłam nogę i odsunęłam go od siebie.Usiadłam, popchnęłam go na oparcie siedzenia i usiadłam na nim.Jednym szarpnięciem rozerwałam mu koszulę, a guziki rozsypały się po całym siedzeniu.Zapomniałam o całym świecie, liczył się tylko on i to, co się właśnie działo.Chłodny powiew na mojej skórze, nasze urywane oddechy, gorąco jego pocałunku i myśl o tym, co będzie za chwilę.W szaleńczym pośpiechu rozpięłam mu pasek i rozporek, z jego pomocą zsunęłam mu spodnie.Czubek jego penisa potarł moje ciało.Zamknęłam oczy, wsuwając się na niego powoli.— Boże — jęknęłam.Świadomość, że we mnie był, tylko spotęgowała gorzko ­słodki ból.Zaczęłam unosić się i opadać, z każdym poruszeniem czując coraz intensywniejsze doznania.Ból pochodzący z dotyku szorstkich dłoni na biodrach jeszcze podsycał moją żądzę.Zamknął oczy i tłumił jęki w moich piersiach.Przesunął ustami po moim koronkowym staniku, zsunął jedną miseczkę i wziął w zęby mój stwardniały sutek.Chwyciłam go mocno za włosy, przyprawiając go o kolejny jęk.Otworzył usta.— Ugryź mnie — wyszeptałam.Ugryzł mnie mocno.Krzyknęłam i mocniej pociągnęłam go za włosy.Moje ciało było tak doskonale zgrane z nim, że reagowało na każdy dotyk i dźwięk.Nienawidziłam i jednocześnie uwielbiałam odczucia, które we mnie budził.Nigdy dotąd nie zdarzało mi się tracić kontroli nad sytuacją, ale kiedy mnie dotykał, z radością zapominałam o wszelkim opanowaniu.— Lubisz czuć moje zęby? — zapytał, oddychając krótko i urwanie.— Wyobrażasz sobie, gdzie jeszcze mógłbym cię gryźć?Odsunęłam się od niego i spojrzałam mu w oczy.— Nie umiesz się zamknąć, prawda?Uniósł mnie i brutalnie rzucił na siedzenie.Rozłożył mi nogi i wsunął się głęboko we mnie.Mój samochód był zbyt mały, lecz nic nie mogło nas powstrzymać.Mimo niewygodnie zgiętych nóg i moich ramion chroniących głowę przed uderzeniem o drzwi było tego niemal za wiele.Uniósł się na kolana do nieco wygodniejszej pozycji, położył sobie moją nogę na ramieniu i wcisnął jeszcze głębiej we mnie.— O tak, tak.— Tak? — podniósł drugą nogę i położył sobie na drugim ramieniu.Dla równowagi oparł dłoń o drzwi, pchając coraz mocniej.— Tak ci się podoba?Zmiana położenia wyrwała ze mnie westchnienie i zalała kolejną falą cudownych doznań.— Nie.— Odpychając się rękami od drzwi, uniosłam biodra, przeciwstawiając się jego pchnięciom.— Podoba mi się jeszcze mocniej.— Cholera — wymamrotał, lekko obracając głowę i obsypując mokrymi pocałunkami moją nogę.Byliśmy już oboje spoceni, okna pokryła mgła, a nasze jęki wypełniały ciche wnętrze samochodu.Przyćmione światło lamp w garażu podkreślało każde załamanie i mięsień pochylonego nade mną arcydzieła.Przyglądałam się w podziwie: mięśnie naprężały mu się z wysiłku, zmierzwione włosy przylepiły się do czoła, na szyi uwidoczniły się ścięgna.Chowając głowę między wyciągnięte ramiona, zamknął oczy i pokręcił głową.— Boże — wydyszał.— Po prostu… nie mogę przestać.Wygięłam się, by zbliżyć się do niego, by wchłonąć go w siebie głębiej.Nigdy jeszcze tak zachłannie nie pragnęłam innego ciała jak w chwilach, kiedy był we mnie, ale nawet wtedy było mi za mało, chciałam jeszcze większego zbliżenia do wszystkich możliwych zakątków jego ciała.Kiedy sobie to uświadomiłam, cudowne, ostre uczucie na mojej skórze i w podbrzuszu skrystalizowało się w ból tak silny, że zsunęłam nogi z jego ramion i pociągnęłam go na siebie, by przygniótł mnie całym swoim ciężarem.— Proszę, proszę, proszę — powtarzałam.Byłam już tak blisko.Tak blisko [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • blondiii.htw.pl
  •