[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Nie się jednak i patrzył na Radochę, na którego srogiej twarzy widać było rozterkę,gdy powiedział z goryczą:- Słów żałuję! Kości tłukłem i żywot stawiłem, by się czegoś dowiedzieć.- Tedy powiedzcie Niechaj choć Kundzia wie, że jeszcze ktoś zbiega koło sprawy,która dla niej nad żywot ważniejsza.- Radocha łamał się widocznie.Wreszcie wybuchnął:- %7łebym to choć pewny był.- Czego? gadajcież! Społem rozważym.Ja ta o rękę Kundzi nie zabiegam, tedy jaśniejpatrzę.- Rzeknę ci, jeno zaręczyć musisz, że nikomu ani słowa.- Jakoże - zakrzyknął Braciszek.- Ani Kundzi? Wżdy dla niej zbieraliście wieści.- Niepewne są.Mnie samemu wierzyć się nie chce, by Krzych.- urwał, machnął rękąi dokończył:-.psubratom poszedł służyć.Tedy wiesz.Widzisz, dziwujesz się.Ale jeśliś niegłupszy, niż cię znam, sam rozumiesz, że to najgorsze, co się przytrafić mogło.Braciszkowi kudły opadły na oczy w zamyśleniu.Mruknął:- Dla was najgorsze.- A dla Kundzi?! %7łonie wywołańca żyć nie dadzą.A zdrajcy na dobitek! Wżdy i tębudę jej odbiorą, wygnają na przepadłe.Ja bym ją i tak wziął, ale jakoż.Nie przyjdzie.Wyłamywał palce, aż chrzęściły stawy.Braciszek rzekł:- Opowiedzcie rządnie, skąd wiadomość?Radocha powtórzył, co zasłyszał.Braciszek słuchał, zamyślony.Gdy Radochaskończył, powiedział: - Dla Kundzi to szczęśliwa wiadomość.Byle pewność mieć.- Pewność! Skądże ją wziąć? Skoro on sam znaku życia nie dał, to albo nie żywię,albo nie chce, by ona wiedziała.A jej cóże z tej pewności, skoro on tu nigdy wrócić nie może,chyba po śmierć.Pierwszy starosta Henryk by go ubił, Pizło drugi, i nie dziw.Od Krzyżakajeno zdrajca gorszy, co mu służy.Umilkli, Braciszek nad czymś rozmyślał i powiedział:- Zajedno wiedzieć trzeba.Bo jeśli Krzych zginął, Kundzia musi o sobie i dzieckupomyśleć.Może się w końcu nakłoni, by wam tu lepszą strawę warzyć nizli ta.A jeśli ocalał,będzie, co Bóg da.Jeno umarłego nie wskrzesić, ale póki żywię, żywię i nadzieja.- Wiedzieć trzeba! - zgryzliwie powtórzył Radocha.- Mnie - że nie żywię, tobie - żeżywię.Dwa gody szukałem, namorzyłem zakonnych ludzi, z flaków bym im wyciągnął - inic.Szukaj że go w zakonnych ziemiach, gdy ani wiada, czy żywię, a jestli - to gdzie.Z ciebieflaki wyprują, gdy się dowiadywać zaczniesz, bo wiedzą, że Aokieć swoich ludzi ma, którzyKrzyżaków przepatrują.A oni wzajem - ciągnął chmurnie.- Nie dziw, że Aokieć na zdrajcówzawzięty.- Gdyby wiedzieć gdzie, szukać by nie trzeba.Krzych znaczny jest, skoro go ówpruski chłop zauważył.- Ja ninie nic poczynać nie mogę - żachnął się Radocha.- A ty ze swoimi nogami?Może mniemasz, że cię tam kto po drogach będzie zbierał? Nie znasz Krzyżaków.Każdegocielaka mają zapisanego, by go kto nie zeżarł bez ich przyzwolenia, a narzazu nie zapłacił.Każdy wirt pod srogimi karami donosić winien wójtowi, kto w jego gospodzie nocował.Aninie szczególnie czujni być muszą, gdy się znowu wielka wyprawa na %7łmudz gotuje i ludziściągają ze wszech stron.- W tłumie się zgubić najłacniej - z uporem powiedział Braciszek.- Twoja głowa - twoja wola.Byś jeno nie żałował.- Dwa razy jabłko z drzewa nie spada, a każde kiedyś spadnie.Człek nikomunieużyteczny tyle wart, co igła bez ucha.Wypocznę, a potem dacie mi spyży na drogę i ciżmyjakowe, bo jesień idzie, a stare mi z nóg zleciały.Nie będą mogły na to zganiać, że bosochodzić nie chcą, i jakoś pójdę.Radocha ramionami wzruszył.- Ja takoż nieraz głowę stawiałem, jeno nigdy głupio.- Głupiej głowy mniej szkoda.Zresztą póki na karku, żałować nie ma czego, a gdyspadnie - nie ma jak.- Kto by cię przegadał - mruknął Radocha.- Ale możeś i praw. Przedsięwzięcie braciszka w spokojnym czasie trudne i niebezpieczne, po ogłoszeniuprzez Zakon wyprawy krzyżowej równało się szukaniu kamyka w zmąconej do dna wodzie.Gospody były przepełnione, drogi roiły się zbrojom ludem.Prócz zakonnych i miejskichciągnęły poczty rycerskich lenników i gości, wojska śląskich książąt: Bernarda świdnickiego iBolka ziembickiego, nadreńskich panów Juliachu, Lichtenbergu, Wildenbergu i innych.Zbórich wyznaczono w pogranicznym zamku - a raczej warownym obozie - Mesoten, ale nikt [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • blondiii.htw.pl
  •