[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.masz-wybor.com.plmiejsce.Zbudowana na planie kwadratu, niewielka budowla nie robi na tobie wrażenia, ale itak ochoczo wchodzisz do środka.Może tutaj uzyskasz jakieś użyteczne informacje.Przejdz do paragrafu 039.BSpędzasz tu jeszcze blisko dwie godziny, w między czasie zamawiając jednak posiłek.Czujesz, iż w gruncie rzeczy taki odpoczynek był ci potrzebny.Wprawdzie jadło nie jest tutajtanie, jednak rekompensuje to jego doskonały smak.Gdy zbliża się wieczór, gospoda jest jużpełna ludzi, wolisz zatem opuścić ją i udać się na spoczynek.Zmarnowałeś jeden dzień, leczczujesz, że nabrałeś nowych sił.Jutro na pewno pójdzie ci lepiej, przynajmniej taką żywisznadzieję.Przejdz do paragrafu 025.038Trafiasz do schludnej oberży prowadzonej przez tęgą kobietę, która od progu obrzucacię bacznym spojrzeniem.Nie ma tu za wiele ludzi, dlatego postanawiasz od razu zamienić znią kilka słów.Niestety, nie ma ci nic ciekawego do powiedzenia.Nawet perspektywa zapłatyza wiadomości nie przynosi rezultatu, najwidoczniej naprawdę niczego nie wie.Na odchodneradzi ci, abyś popytał w straży miejskiej, jeśli faktycznie ci ludzie lubią sprawić kłopoty, tobyć może narazili się i tutejszym władzom.- Poza tym niedawno eskortowano jakiś podróżnych do aresztu, ale zdołali zbiec.Niewiem jednak ilu ich było, ani jak wyglądali.Wychodząc z gospody, postanawiasz skorzystać z rady i udać się do strażników.Przejdz do paragrafu 048.039Wewnątrz panuje półmrok.Przez małe, trójkątne okienka wpada niewiele światła.Dostrzegasz sporą, żelazną urnę na datki, a obok małą sadzawkę ulokowaną w niszykamiennej posadzki.Jakaś kobieta moczy w niej przez kilka chwil dłonie, mamrocząc coś podnosem, po czym wychodzi, wrzucając uprzednio parę monet do pojemnika.Ty równieżpodchodzisz do pojemnika, przyglądając mu się uważnie.Czujesz, jak po plecach przebiegaci dreszcz, zauważasz bowiem, iż zdobi go kilka prostych symboli.Wszystkie obecne sąrównież na twej twarzy.- Czego szukasz, wędrowcze? zaskoczony rozglądasz się gwałtownie.Głos należy do siedzącego w kącie mężczyzny odzianego w szara opończę.Do tejpory musiał pozostawać w bezruchu, w innym wypadku z pewnością byś go dostrzegł.- Jesteś z Megiddo?- Tak odpierasz nieco zmieszany.- Tak myślałem rozmówca wstaje i rusza w twoją stronę. W waszym UpadłymMieście kult, niestety, zepchnięty został na dalszy plan.- Zaiste.Słuchaj, kapłanie, szukam informacji na pewien temat.120www.masz-wybor.com.pl- Co chcesz wiedzieć? Zwiątynia to nie karczma czy targ, jednak postaram się cipomóc.(jeśli posiadasz Informację #10) - Zaintrygowały mnie te znaki na urnie, chciałbympoznać ich znaczenie.064- Dwóch wędrowców sprawiło mi sporo poważnych problemów.Poszukuję wieści o ich powiązaniach z tym miastem.Może znali tu kogoś, albo korzystali zgościnności kapłanów? 019040Choć nie ufasz starcowi, to zarówno perspektywa pokaznej zapłaty, jak i zwykłaciekawość przeważają szalę.Mężczyzna prowadzi cię do swego obozu, a raczej kryjówki,oddalonej o godzinę marszu od karczmy.Okazuje się, iż zajął porzucony przezprzemytników, podziemny magazyn.Z lekkim niepokojem przyglądasz się podtrzymującymstrop drewnianym belkom, które wyraznie zdążył naruszyć ząb czasu.Z całą pewnościąprzebywanie tutaj nie jest bezpieczne, jednak najwidoczniej starzec i jego towarzysz, któryrzecz jasna czekał na swego mocodawcę w podziemiach, nie chcą zbytnio rzucać się w oczuludziom.Przejdz do paragrafu 56.041Kapłan nie kryje swego zadowolenia, słysząc jaką powziąłeś decyzję.Sam zajmuje sięzorganizowaniem dla ciebie miejsca w jednej z karawan kupieckich, udaje mu się nawetznacznie zmniejszyć wysokość kwoty, jaką musiałbyś zapłacić.Najwyrazniej naprawdę liczy,iż jeśli na twej twarzy zawarto jakieś istotne informacje, to splendor za dokonanie tegoodkrycia po części spadnie również na niego.Dwa dni po otrzymaniu nagrody jesteś już w drodze do stolicy, choć, póki co, raczejpełen obaw niż optymizmu.Przejdz do wstępu w rozdziale Stolica.042Rano wstajesz wypoczęty.Porządny sen oto czego ci było potrzeba.Schodzisz nadół i zamawiasz obfite śniadanie.Rozglądasz się po przestronnej izbie, ale nigdzie niedostrzegasz starca.Pytasz nawet o niego karczmarza, lecz ten nie pamięta, by jakiegoświdział, ani dzisiejszego ranka, ani wczoraj.Po spożyciu posiłku wracasz do siebie, gdziezastajesz siedzącego na twoim posłaniu wczorajszego, nieproszonego gościa.- Witaj Cieniu stwierdza wesoło.- Naprawdę zaczynasz mnie irytować.- Proszę mówiąc to, rzuca w twoją stronę pękatą sakiewkę.- Przelicz
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
Tematy
IndexMarias Javier Twoja twarz jutro Goršczka i włócznia
Weiser Beniamin Ryszard Kukliński Życie œciœle tajne
Victoria Aveyard Szklany miecz
Charles Stross Szklany Dom
Koontz R.Dean Twarz
Muszyński Beniamin Szklana Twarz
Gordon Reece Myszy i koty
Kodeks rodzinny i opiekuśÂ„czy
Philip K.Dick Cudowna broń
Leki ukladu przywspolczulnego