[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.- Wie pani, że uważa się ją za główną podejrzaną w sprawie morderstwaDana Price'a?350RS - Tak, wiem, chociaż to śmieszne.- Niektórzy twierdzą, że zamordowała nie tylko senatora, ale teżpierwszego męża, ojca, byłego szefa, a nawet pani syna.- Chyba wiem, do czego pan zmierza.- Przyjrzała mu się badawczo.-Roselynne powiedziała mi, że poprosił ją pan o zgodę na ekshumację Wayne'aHarrisa i przeprowadzenie sekcji zwłok.- Odmówiła - odparł Rick.- A przecież, gdyby sekcja wykazała, że panHarris zmarł z przyczyn naturalnych.- Nie mam co do tego żadnych wątpliwości.I jestem pewna, że Robby Joezmarł na skutek obrażeń, które odniósł w wypadku.- Gdybyśmy mogli udowodnić.- Możecie - odparła Darlene.- Po wypadku kazałam przeprowadzićdokładne badanie szczątków samochodu.Chciałam pozwać producenta, gdybyokazało się, że wypadek był spowodowany usterką.Ale nie był.Widzi pan,wbrew temu, co pan podejrzewa, nie doszło do manipulacji.- Ma pani tę opinię? - spytał Rick.- Tak.Jeśli pan myśli, że Robby'emu Joe ktoś podał narkotyki albo truciznęi dlatego doszło do wypadku, albo że wypadek był upozorowany, sekcja zwłokudowodni, że tak nie było, mam rację?- Tak, madam.- W takim razie ma pan moje pozwolenie na ekshumację ciała Robby'egoJoe i przeprowadzenie sekcji zwłok.- Nie! - krzyknęła Jordan.Odwrócili się i zobaczyli ją stojącą w progu z przerażeniem na twarzy.351RS - Ależ tak - zaprotestowała Darlene.- Nie zabiłaś ani Dana, ani nikogoinnego.A już na pewno nie Robby'ego Joe.Jeżeli w ten sposób udowodnimy, żenie został zamordowany, to niech robią sekcję.- Nie musisz się na to zgadzać.- Jordan weszła do kuchni, obrzucając Rickaspojrzeniem pełnym złości.- Chyba prosiłam, żebyś jej o tym nie wspominał.Byłam pewna, żezrozumiałeś.- Nie wiń pana Carsona.- Darlene wstała i wyciągnęła rękę do Jordan.-Nie prosił mnie.Sama wyszłam z inicjatywą, bo chcę ci pomóc i Robby Joe teżchciałby, żebym to zrobiła.352RS 29W ciągu kilku następnych dni Rick zrozumiał coś, co wyczuwał w Jordanod kilku tygodni.Miała niewiarygodną zdolność ukrywania prawdziwych uczuć.Chociaż od zeszłego czwartku była na niego zła i obrażona, odgrywała swojąrolę w scenariuszu.Tylko kiedy byli sami, prawie się do niego nie odzywała.Znosił ten chłód, chociaż go wkurzała.Nie mógł sobie poradzić zwątpliwościami.Zmartwiło go, że sprzeciwia się ekshumacji zwłok Robby'egoJoe Wrighta.Czyżby miała coś do ukrycia? Bała się, że sekcja może wykazać, iżRobby Joe był pod wpływem narkotyków albo trucizny?Kiedy Devon dowiedział się, że Darlene udzieliła Agencji Powella zgodyna wykopanie trumny syna, zareagował tak, jak Rick przypuszczał - zajadłąwrogością wobec Ricka.Ale Jordan, zaangażowana w plan schwytania zabójcyDana, broniła Ricka przed Devonem i innymi, udając, że stoi po jego stronie.Biorąc pod uwagę niechęć, z jaką Jordan przyjęła pomysł ekshumacjizwłok narzeczonego i jej oddanie Devonowi, zastanawiał się, czy to możliwe, żewiedziała albo podejrzewała, iż Devon zabił Robby'ego Joe i Dana? Czyżbyprzez te wszystkie lata za każdym razem go kryła?Nie chciał wierzyć ani w to, że jest zdolna do morderstwa, ani w to, żechroniłaby przyjaciela, wiedząc, że jest mordercą.Możliwe, że sprzeciwiła się ekshumacji tylko dlatego, że jej zdaniembędzie to ciężkie przeżycie dla Darlene.Chciał jej wierzyć.Boże, tak bardzo chciał jej wierzyć.Mając pozwolenie Darlene Wright, Agencja Powella uruchomiła machinęprawną, żeby móc zabrać z cmentarza trumnę ze szczątkami Robby'ego Joe iprzewiezć ją do laboratorium w Knoxville.Darlene poprosiła jedynie o to, by353RS pozwolono jej być przy ekshumacji i żeby przed ponownym pochówkiemodprawić nabożeństwo w kaplicy pogrzebowej.Rick nie rozumiał, dlaczego chce patrzeć, jak jest wykopywana trumna zezwłokami jej syna.Ale skoro tego chce, niech będzie.Przypuszczał, że Jordannie ma ochoty w tym uczestniczyć, ale wiedział, że nie pozwoli Darlene iść nacmentarz samej.Gdyby miał choć cień nadziei, że to poskutkuje, starałby się wybić jej to zgłowy, ale zdążył się już przekonać, że kiedy w grę wchodzą rodzinnepowinności, Jordan jest nieprzejednana.Na próżno strzępiłby sobie język.Kiedy Jordan i Rene przeglądały poranną wtorkową pocztę, Rick zostawiłna straży przy wejściu Niksa Elliotta, a sam zrobił sobie przerwę.Doszedł downiosku, że Jordan nie grozi prawdziwe niebezpieczeństwo, bo telefony i listy zpogróżkami miały na celu jedynie to, żeby zdjąć z niej podejrzenia.Całodobowaochrona stanowiła obecnie element śmiertelnej gry, w której brali udział.Kiedy byli sami, dzielił ich zimny mur milczenia, jaki postawiła międzynimi Jordan.Z każdym dniem martwiło go to coraz bardziej.Jordan doskonale otym wiedziała.Wszedł do kuchni, żeby nalać sobie kubek kawy, i właśnie wtedyzadzwonił jego telefon.Zobaczył, że to Griff Powell, i natychmiast odebrał.- Ekshumacja załatwiona - oznajmił Griff, nie bawiąc się w powitania anigrzecznościowe zwroty.- Dziś po południu, o wpół do czwartej.- Tam się jedzie czterdzieści pięć minut - powiedział Rick.- Cmentarz jestprywatną własnością rodziny, leży na wsi, na ziemi, która od pokoleń należy dorodziny pani Wright.- Zapewne nie udało ci się odwieść pani Wright od tego, żeby być przywyciąganiu trumny?354RS - Nie.Zabieram ją, Jordan i Devona Markhama na cmentarz.- Ciało od razu zostanie przewiezione do Knoxville, do laboratorium.Sprowadziliśmy dwóch emerytowanych lekarzy sądowych, żeby nadzorowalisekcję zwłok, którą przeprowadzi nasz lekarz.Poprosiłem, by potraktowalisprawę jako pilną.Mam nadzieję, że wyniki dostaniemy w ciągu kilku dni, a nietygodni.- Im szybciej, tym lepiej - powiedział Rick.- Pani Wright upiera się, byprzed ponownym pochówkiem odprawić nabożeństwo.Już zamówiła nowątrumnę w zakładzie pogrzebowym.Myślę, że drugi pogrzeb to marny pomysł,bez względu na to, jak cichy i skromny miałby być.Będzie to trudnedoświadczenie dla Jordan i pani Wright.- Jeżeli sekcja zwłok wykaże obecność czynników, takich jak leki, truciznaczy obrażenia inne niż spowodowane wypadkiem samochodowym, którydoprowadził do śmierci Robby'ego Joe, Agencja Powella będzie musiałaprzekazać tę informację odpowiednim władzom.- Tak, wiem.- Uważaj na siebie - przypomniał mu Griff.- Jesteś przynętą.Jeżeli zabójcawezmie sobie ciebie na cel, znajdziesz się w nieciekawym położeniu, bo niemasz pewności, kto nim jest ani kiedy zaatakuje.Obserwowała, jak stał na patio z telefonem komórkowym przy uchu.Z kimrozmawia? Z szefem? A może zadzwonił do niego ktoś ze szpitala, żebyprzekazać informacje na temat Maleah Perdue, która jutro ma zostać wypisana dodomu? Może dzwoni do niego jakaś kobieta, z którą kiedyś był? Jest dośćprzystojny i potrafi być czarujący.Miał zapewne wiele kobiet.Chociaż wiedziała, że nikt nigdy nie zastąpi Jordan Robby'ego Joe, mogą jąskusić barczyste ramiona i przenikliwie brązowe oczy.Przecież jest tylko355RS człowiekiem.Ale Jordan na pewno wie, że Rick Carson jest taki sam jak innimężczyzni.Nie można mu ufać.Jordan wiedziała, że Carson nie zasługuje na zaufanie, a jednak, niewiadomo dlaczego, pozwoliła mu wprowadzić się do swojej sypialni.Twierdziła,że śpi na sofie, i nie miała powodu jej nie wierzyć.Ale było dla niej oczywiste,że żywi wobec Ricka uczucie [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • blondiii.htw.pl
  •