[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Picassa prześladuje myśl o bombardowaniach.Powtarza, że najpierw ucierpi ludność cywilna.Jak wGuernice.Mówi też, że tylko w jednym miejscu jego pracebędą całkowicie bezpieczne, w lochach Luwru.Notre - Dame iLuwr są pod ochroną; nie ośmielą się. Ale po co się łudzić?Skoro nie ma już prawa do ściany w Luwrze, no to lochy.!Ja, którego świętej pamięci republika hiszpańska mianowałabydyrektorem Prado, zostałem odrzucony przez Luwr!".Trzeba działać szybko.Max Ernst jako Niemiec zostajeinternowany niedaleko Aix - en - Provence.Eluard, pomimoswoich czterdziestu czterech lat i słabiutkiego zdrowia,ponownie zostaje porucznikiem Eugenem Grindelem.Ajednak to właśnie Eluard pisze do prezydenta Republiki,Alberta Lebruna, z prośbą o uwolnienie Maxa Ernsta, doktórej tamten się przychyla.Picasso niecierpliwi się.Trzeba wyjeżdżać.Urządzić sięgdziekolwiek.Tylko jedno się liczy.Praca.Troska oprzechowanie wcześniejszych dzieł nie może dłużej zakłócaćprzyszłej pracy.Wszystko upchnięte w naszym hispano.Sprzętu po dach, pies Kazbek, Sabartes i jego żona, Picasso iDora.Marcel prowadzi.Kierunek Royan.Jedziemy nocą.U kresu długiej podróży Atlantyk.Jak najdalej od liniiMaginota.Hotel nosi dziwną nazwę, nie wiem już, skąd się wzięła.Hotel Tygrys.Zaraz po przyjezdzie Picasso zabiera siędo pracy.Co najwyżej rzuci okiem przez okno.Jego ironicznykomentarz:  Prawdziwe marzenie dla artysty malarza!".W rzeczywistości oboje nieprzerwanie kursujemy z Royanna Grands - Augustins.W Paryżu, jako obcokrajowiec,Picasso musi respektować zarządzenia administracji.Korzystam, żeby wpaść do rodziców, gdzie moja matkaprzyjmuje mnie coraz gorzej.To według niej skandal, że żyjęz mężczyzną, który nie jest moim mężem.A poza tym, czy niejest dwa razy starszy ode mnie? Nigdy nie omieszka teżdodać, że jego  popularność" - upodobała sobie to słowo - żeta jego popularność niczego nie zmienia.Jestem ofiarą tegoczłowieka, tak jak ona sama od zawsze była ofiarą mojegoojca.Stara historia.Moje dzieciństwo to poufne zwierzenia,którymi karmiła mnie niczym gęś kulkami.Zdecydowanie zapózno uwolniłam się od niej.Poza tym nasze rozmowy miałyustalony przebieg.Za każdym razem czekam na jedno pytanie.Czy ten wielce popularny człowiek zdecyduje się kiedyś narozwód z tą swoją Słowianką? Chodzi oczywiście o Olgę.Moja matka bardzo dobrze wie, że ja nie omieszkamodparować identycznym pytaniem:- A ty? Kiedy ty się rozwiedziesz z tym swoimSłowianinem?- Jestem katoliczką.O rozwodzie nie ma mowy, nawet zeSłowianinem.A poza tym, Doro, to twój ojciec.Podtrzymywałam to wszystko dla ciebie.Potrzebowałaś ojca.Nie pamiętasz, przez co przeszłam.Na pewno nie pamiętasz.Byłaś za mała, nie możesz tego pamiętać.Tak, mamo.Pamiętam.Wiem więcej, niż myślisz.WBuenos Aires słyszałam w moim pokoju wszystko, co działosię w sąsiednich pomieszczeniach.Zamiast nadstawiać ucha,często zagłuszałam odgłosy.Choć najchętniej ściszyłabymwszelkie odgłosy, tak jak w swoim radiu, które w Menerbes towarzyszy mi wszędzie.Sceny zazdrości, imiona kobiet,przebijające się przez przeszkloną ścianę oddzielającą mójpokój od salonu.Wiedziałam, że nazajutrz rano moja matkapośpieszy z opowiedzeniem mi o swoich podejrzeniach iniezbitych dowodach.Nie sposób, by ojciec spotkał kobietę imatka od razu nie bredziła o romansie.Być może tangopomieszało jej w głowie.Nie miałam pewnie nawet pięciu lat, gdy uczyniła ze mniepowiernicę swych cierpień.Mój ojciec, przyłapując nas naszeptach, uznał, że stoi na straconych pozycjach.Sprzymierzyłam się z matką przeciwko niemu.Wiele razypróbowali się rozejść, ale nigdy im się to nie udało.Tapowieść w odcinkach o wielu punktach zwrotnych byładramatem mojego dzieciństwa i wieku dojrzewania.Noweodcinki miały rozegrać się jeszcze w Paryżu.Po pozornychodejściach i prawdziwych powrotach mój ojciec wreszcieodnalazł swój rytm.Od czasu do czasu wyprowadzał się z ruede Savoie i zamieszkiwał w hotelu.Ale wciąż nad namiczuwał.Zazwyczaj przemieszkiwał w hotelu Palais - d'Orsay,kilkaset metrów od małżeńskiego mieszkania.Powracałstamtąd jak z wielkiej podróży i ponownie wprowadzał się narue de Savoie, przynosząc upominek dla mojej matki iupominek dla mnie.Jego kaprysy ustały z wybuchem wojny.Jestem przekonana, że w hotelu d'Orsay nie robił nicnagannego moralnie [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • blondiii.htw.pl
  •