[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.ByÅ‚ czÅ‚owiekiem o nienagan-nym zachowaniu, wytwornym i wesoÅ‚ym, miaÅ‚ typowe Å›ród-ziemnomorskie rysy twarzy i lÅ›niÄ…ce czarne wÅ‚osy, zwiÄ…zanez tyÅ‚u w kitkÄ™.Carmen poprosiÅ‚a go, by towarzyszyÅ‚ jej przypierwszej wizycie u Thui Nguyen, przygotowujÄ…c siÄ™ bowiemod dawna do tego spotkania, straciÅ‚a swÄ… zwykÅ‚Ä… pewnośćsiebie i sama myÅ›l, że zobaczy dziecko, przyprawiaÅ‚a jÄ… odrżenie kolan.Thui mieszkaÅ‚a w pokoiku w budynku, któryprzed wojnÄ… musiaÅ‚ zapewne należeć do jakiejÅ› bogatej ku-pieckiej rodziny, teraz jednak podzielono go na oddzielnepomieszczenia dla blisko dwudziestki lokatorów.W natÅ‚okuludzi zajÄ™tych wÅ‚asnymi sprawami, biegajÄ…cych dzieci, wÅ‚Ä…-czonych odbiorników radiowych i telewizyjnych z trudemznalezli pokój Thui.OtworzyÅ‚a im drzwi filigranowa kobieta,318 blady cieÅ„, w chusteczce na gÅ‚owie i sukience nieokreÅ›lone-go koloru.WystarczyÅ‚o jedno spojrzenie, by stwierdzić, żeThui Nguyen nie kÅ‚amaÅ‚a: byÅ‚a poważnie chora.Z pewnoÅ›ciÄ…zawsze byÅ‚a niskiego wzrostu, ale teraz wydawaÅ‚a siÄ™ jeszczemniejsza, jak gdyby jej szkielet siÄ™ skurczyÅ‚, a skóra nie zdÄ…-żyÅ‚a siÄ™ dopasować do nowych rozmiarów.Nie sposób byÅ‚ookreÅ›lić jej wieku, wyglÄ…daÅ‚a na kogoÅ›, kto przeżyÅ‚ sto lat wciele nastolatki.PrzywitaÅ‚a siÄ™ z nimi z dużą powÅ›ciÄ…gliwo-Å›ciÄ…, przeprosiÅ‚a za niewygodÄ™ pokoju i zaprosiÅ‚a, by usiedlina łóżku.Szybko zaproponowaÅ‚a herbatÄ™ i nie czekajÄ…c naodpowiedz, postawiÅ‚a czajnik z wodÄ… na maszynce, umiesz-czonej na jedynym w pokoju wolnym krzeÅ›le.W kÄ…cie staÅ‚domowy oÅ‚tarzyk z fotografiÄ… Juana José Moralesa, wiÄ…zan-kÄ… kwiatów, owocami i trociczkami.PrzyprowadzÄ™ Daia,powiedziaÅ‚a, i oddaliÅ‚a siÄ™ wolnym krokiem.Carmen Mora-les czuÅ‚a, że serce wali jej mÅ‚otem i trzÄ™sÅ‚a siÄ™, mimo wilgot-nego gorÄ…ca sÄ…czÄ…cego siÄ™ przez Å›ciany, co pozwalaÅ‚o roÅ›li-nom wdzierać siÄ™ do wnÄ™trza domu.Leo Galupi domyÅ›laÅ‚siÄ™, że to dla Carmen najsilniejsze przeżycie i miaÅ‚ odruchprzytulić jÄ… mocnym ramieniem, ale nie Å›miaÅ‚ jej dotknąć.Dai Morales wszedÅ‚, trzymajÄ…c siÄ™ rÄ™ki matki.ByÅ‚ ciem-nowÅ‚osym, chudym chÅ‚opczykiem, dość wysokim jak naswoje dwa lata, z wÅ‚osami zjeżonymi jak szczotka i poważnÄ…buziÄ…, w której czarne oczy w ksztaÅ‚cie migdałów i z charak-terystycznÄ… mongolskÄ… faÅ‚dkÄ… byÅ‚y jedynÄ… wschodniÄ… cechÄ…. WyglÄ…daÅ‚ zupeÅ‚nie jak Juan José w wieku dwóch lat nafotografii, którÄ… przechowywali Inmaculada i PedroMorales, tyle że siÄ™ nie uÅ›miechaÅ‚.Carmen spróbowaÅ‚a wstać, ale ugięły siÄ™ pod niÄ… nogi i zpowrotem siadÅ‚a na łóżku.NabraÅ‚a nagle irracjonalnegoprzekonania, że ma przed sobÄ… to samo dziecko, które319 zniknęło w zlewie Kuchni Olgi dziesięć lat temu, dziecko,które byÅ‚o jej przeznaczone od zarania dziejów.Na chwilestraciÅ‚a poczucie rzeczywistoÅ›ci i zastanawiaÅ‚a siÄ™ przerażo-na, co robi ze swym synkiem tu, w tej nÄ™dznej izbie.ThuipowiedziaÅ‚a coÅ›, co zabrzmiaÅ‚o jak trel, i maÅ‚y podszedÅ‚ nie-Å›miaÅ‚o do Galupiego, wyciÄ…gajÄ…c rÄ™kÄ™.Thui poprawiÅ‚a gokolejnym ptasim szczebiotem i maÅ‚y podszedÅ‚ do Carmen zzamiarem przywitania siÄ™ z niÄ… w taki sam sposób, ale oczyich siÄ™ spotkaÅ‚y i przez kilka trwajÄ…cych caÅ‚Ä… wieczność se-kund przyglÄ…dali siÄ™ sobie wzajemnie, jak gdyby rozpozna-wali siÄ™ po dÅ‚ugim rozstaniu.Po chwili Carmen wyciÄ…gnęłaramiona, chwyciÅ‚a maÅ‚ego i posadziÅ‚a go sobie okrakiem nakolanach.ByÅ‚ lekki jak kot.SiedziaÅ‚ spokojnie, w milczeniu,wpatrzony w Carmen z nabożeÅ„stwem.- Od dzisiaj to jest twoja mama - powiedziaÅ‚a po angiel-sku Thui Nguyen, a potem powtórzyÅ‚a to we wÅ‚asnym jÄ™zy-ku, aby synek mógÅ‚ jÄ… zrozumieć.JedenaÅ›cie tygodni zajęło Carmen Morales dopeÅ‚nienieformalnoÅ›ci adopcyjnych i oczekiwanie na amerykaÅ„skÄ…wizÄ™ dla bratanka.Wszystko mogÅ‚o trwać krócej, choć nigdysiÄ™ o tym nie dowiedziaÅ‚a.Leo Galupi, który na poczÄ…tkurozwinÄ…Å‚ caÅ‚y swój talent, żeby pomóc jej przezwyciężyćprzeszkody nie do pokonania na pierwszy rzut oka, zaczÄ…Å‚nagle mylić dokumenty i opózniać ostatecznÄ… realizacjÄ™ koÅ„-cowych czynnoÅ›ci.ZarzucaÅ‚ jÄ… potokiem mÄ™tnych wyjaÅ›nieÅ„,w sumie nie potrafiÅ‚ wyjaÅ›nić przedÅ‚użajÄ…cej siÄ™ zwÅ‚oki.Mia-sto okazaÅ‚o siÄ™ w rzeczywistoÅ›ci dużo droższe i nim minÄ…Å‚miesiÄ…c, Carmen zaczęło brakować pieniÄ™dzy.Gregory Re-eves przysÅ‚aÅ‚ jej pewnÄ… sumÄ™ przekazem320 bankowym, lecz rozeszÅ‚y siÄ™ w caÅ‚oÅ›ci na Å‚apówki i opÅ‚aceniekosztów hotelu.Kiedy zamierzaÅ‚a już naruszyć swojeoszczÄ™dnoÅ›ci, z pomocÄ… przyszedÅ‚ Leo Galupi.ZaczÄ…Å‚ wÅ‚a-Å›nie rozwijać nowy interes ze sÅ‚oniowymi kÅ‚ami i, jak mówiÅ‚,pieniÄ…dze zaczynaÅ‚y mu wyÅ‚azić wszystkimi kieszeniami.Carmen nie ma najmniejszego prawa odrzucać tej pomocy,robi to przez wzglÄ…d na pamięć Juana José, swego najser-deczniejszego przyjaciela, do którego byÅ‚ szczerze przywiÄ…-zany i z którym nawet nie zdążyÅ‚ siÄ™ pożegnać.Carmen po-dejrzewaÅ‚a, że Galupi nawet nie sÅ‚yszaÅ‚ o jej bracie, zanimGregory poprosiÅ‚ go o przysÅ‚ugÄ™, by zajÄ…Å‚ siÄ™ niÄ… w Wietna-mie, ale uznaÅ‚a, że nie warto sprawdzać.Nie pozwoliÅ‚a mu,by opÅ‚aciÅ‚ za niÄ… hotel, choć zgodziÅ‚a siÄ™ zamieszkać u niego,by nieco zmniejszyć koszty utrzymania.PrzeniosÅ‚a siÄ™ z wa-lizkÄ… i torbÄ… kamieni, które skupowaÅ‚a na targu w wolnychchwilach, podobnie jak niewielkie skamieliny z neolitycz-nymi owadami, z których zamierzaÅ‚a robić broszki.Nie mo-gÅ‚a sobie wyobrazić, że czÅ‚owiek, którego widywaÅ‚a w samo-chodzie godnym milionera i szastajÄ…cego pieniÄ™dzmi naprawo i lewo, mieszka w czymÅ›, co przypomina skÅ‚ad porto-wy, w labiryncie skrzyÅ„ i metalowych półek, na których piÄ™-trzy siÄ™ towar.Szybkim spojrzeniem obrzuciÅ‚a polowe łóżko,sterty książek, stosy pudeÅ‚ z pÅ‚ytami i taÅ›mami, doskonaÅ‚ysprzÄ™t muzyczny i przenoÅ›ny telewizor z suszarkÄ… do bieli-zny zamiast anteny.Galupi pokazaÅ‚ jej kuchniÄ™ i wszelkiewygody mieszkania.PrzedstawiÅ‚ także dzieciakom, którewpadaÅ‚y coÅ› zjeść, przestrzegajÄ…c, by nie dawaÅ‚a im pieniÄ™-dzy i nie zostawiaÅ‚a torebki w zasiÄ™gu ich Å‚apczywych rÄ…k [ Pobierz caÅ‚ość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • blondiii.htw.pl
  •