[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Pominęli wszelkiezwyczajne etapy poznawania siebie nawzajem i wskoczyli prostow coś pokręconego i skomplikowanego.A teraz Isabella wyszła z jego córką i wdarła się tymsposobem w jeszcze jeden fragment jego życia.- Megan miała tu siedzieć - prychnął gniewnie.- Jest zawieszona, a nie na wakacjach.- Je tylko lunch, nie popłynęła w rejs wycieczkowy.- Tory zmrużyła oczy.- Och, już rozumiem.- Nic nie rozumiesz - burknął.- Isabella jest śliczna tak jak jej imię - powiedziała siostra zporozumiewawczym uśmiechem.- A ty ją ocaliłeś.- Co nie oznacza, że przez resztę życia muszę ją co chwilęoglądać, nawet przez przypadek.- Podoba ci się.- Nie mam zamiaru angażować się w związek z osobami zteatru - fuknął.- Jest projektantką kostiumów.- Jeszcze jedna uliczka w świecie na niby.- Jest twórcza i myśli do przodu.Jak ty.Ona projektujeubrania, ty domy.Możecie mieć ze sobą więcej wspólnego, niż cisię wydaje. Jedyne, co mieli ze sobą wspólnego, to dzika żądza zdarcia zsiebie nawzajem ubrań, ale nie zamierzał dzielić się tą prawdą zsiostrą.- Powiedz Megan, że podjadę po nią pózniej.- Sam jej powiedz.- Wskazała głową drzwi.- Wydaje się, żetwoja córka nareszcie znalazła sobie powód do uśmiechu.Widocznie też polubiła Isabellę.Twarz mu się wydłużyła na widok jego naburmuszonejzwykle córki, która śmiała się serdecznie z czegoś, copowiedziała Isabella.Megan była jakaś inna, rozpromieniona,zupełnie jakby wtarła w siebie trochę ciepła Isabelli.Cieszył się,że wreszcie się uśmiechała, ale czul się rozczarowany, że to nieon sprawi! jej tę radość.Kiedy Megan go dostrzegła, uśmiech znikł z jej twarzy.Wydawało mu się, że częściowo przezwyciężył linię jej obronyjuż tego wieczoru, kiedy razem poszli na obiad do Rusty'ego,widocznie jednak było to tylko pobożne życzenie.- Skąd wracacie? - zapytał, idąc przez hol na ich powitanie.- Megan zabrała mnie do najlepszego miejsca z hamburgeramiprzy plaży - odparła Isabella.- Najadłyśmy się aż za bardzo.- Byłyście U Jaxa? Tam dają najlepsze hamburgery.- To prawda - zgodziła się.- No, to idę skończyć szycie - powiedziała Megan, ledwiezaszczycając go spojrzeniem.- Zaczekaj - odezwał się Nick.- Jeśli chciałabyś wrócić terazze mną do domu, to możesz.Skończyłem swoje spotkania nadziś.- Mam tutaj coś jeszcze do zrobienia.Ktoś podwiezie mniepózniej.Megan odeszła, zanim zdążył jej powiedzieć, że chciałbyspędzić z nią trochę czasu. - Powinnaś się ze mną skonsultować, zanim zabrałaś Meganna lunch - zwrócił się do Isabelli.- Jest zawieszona w szkole i niepowinna wałęsać się po mieście i dobrze bawić.Isabella podniosła brwi ze zdziwienia, słysząc jego ton, a onwiedział, że zachowuje się bezsensownie.Był jednaksfrustrowany niemożnością zbliżenia się do własnej córki, a to, żeIsabella w ciągu godziny zdążyła się z nią zaprzyjaznić, byłotrudne do przełknięcia.- Spytałyśmy Tory przed wyjściem - powiedziała spokojnieIsabella.- Powiedziałem Megan, że ma do mnie zadzwonić, jeśli będziemiała zamiar wyjść z teatru.- Nie wspomniała o tym.- Isabella popatrzyła na niego wzamyśleniu.- Chodz ze mną na chwilę.- Po co?Nie odpowiedziała, tylko odwróciła się i skierowała do drzwi,nie mówiąc ani jednego słowa, póki nie dotarli do przeciwległegokońca dziedzińca.Wtedy powiedziała:- Przepraszam, jeśli niepotrzebnie się wtrąciłam w nie swojesprawy, jedząc lunch z twoją córką.Pomagała mi w pracownikostiumów i obie poczułyśmy się głodne.Nic w tym więcej niebyło.- Megan rozmawiała z tobą o mnie?- Trochę.Powiedziała tylko, że długo cię nie widziała.- Jestem pewien, że powiedziała o wiele więcej.- Nie.Twoja córka nie jest zbyt rozmowna.- Umilkła.- Wiem,że to nie moja sprawa, Nick, ale dlaczego się z nią niewidywałeś? Nie wyglądasz na człowieka, który odwróciłby sięplecami do swojego dziecka.- To długa historia.- Nie możesz przybliżyć jej pokrótce? Dzielenie się tak prywatnymi sprawami z Isabella mogło tylkoją do niego zbliżyć, ale poczuł, że chce jej to powiedzieć.- Miałem osiemnaście lat, kiedy Megan się urodziła, adwadzieścia jeden, kiedy moja była żona zabrała ją do Londynu.Kendra dostała główną rolę w sztuce a ja nie miałem środków,żeby ją zatrzymać.Nie myślałem, że to będzie rozstanie nazawsze.Jednak z miesięcy zrobiły się lata, a kiedy wreszciestanąłem na nogi, było już za pózno.Kendra wyszła za mąż zakogoś innego a Megan miała nowego ojca.Chciałbym terazcofnąć się w czasie i to zmienić, ale nie mogę.Popatrzyła na niego wzrokiem, który nie zawierał w sobiepotępienia.- Cóż, Megan jest teraz tutaj.- I w ogóle nie udaje mi się skłonić jej do mówienia [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • blondiii.htw.pl
  •  

     

    ("s/6.php") ?>