[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.- Co?! Chcecie ciocię ściągnąć windą do kuchni?I ja mam siedzieć z nią przy jednym stole? Laluchna, janie jestem obrzydliwa i wszystko mogę znieść, ale pićherbatę z nieboszczką!.- Ależ, pani Danielo, proszę się uspokoić, nie o tochodzi.- Proszę pani, ja panią Irenę bardzo lubiłam i niebabym jej uchyliła, lecz teraz, za przeproszeniem, ona jużtrup.A ja z trupem.nie konweniuję.- Dlatego trzeba ją ukryć.- Tutaj, w kuchni?- Pod kuchnią.Podobno tu jest jakaś piwnica, doktórej wchodzi się przez klapę w spiżarni.- Pani Laura ma na myśli ten loch? W imię Ojcai Syna, dziewczyno!- Czemu się pani żegna?- Bo tam straszy.- Co też pani opowiada? Pewnie szczury rozrabiają.- W naszym domu nie ma szczurów, moja pani.Sprzątaczka kiedyś zeszła na dół i położyła trutkę.Jakwbiegła na górę, to była cała mokra.A szczury wyzdy-chały co do jednego.Jej stary zakopał je w ogródku.- A jednak loch istnieje.- Kto mówił, że nie.To jest właściwie chłodnia.Dawniej, jak wracali z polowań, to wrzucali do niejustrzeloną dziczyznę.Porządne miejsce, nawet kafle naścianach się zachowały.- Ta chłodnia nie przecieka?- Skąd! Solidna, przedwojenna robota.- Pomoże nam Daniela?- Z czym?- No, z przeniesieniem cioci.- Teraz sobie coś przypomniałam, jak mi, laluchna,wspomniałaś o tej windzie.Na pewno sięga do chłodni.Bo wtedy wciągano nią do kuchni większe sztuki, żebyje oprawiać.Stara Falcmanka widziała to na własneoczy.Dawniej to nieraz przychodziła napić się herbatyi wspominała dawne czasy.- Kto jeszcze wie o tej windzie?- Pewnie wszyscy już o niej zapomnieli.Została zalepiona tapetą.Tylko na górze zostały drzwi, bo paniIrena powiedziała, że jakby ktoś był chory, albo co, tomożna mu wozić jedzenie.- Mógł zamieszkać znacznie niżej.- No, niech mi będzie, powiem pani prawdę.Tylko,skarbusiu, nikomu ani słowa.- Przysięgam.- Pani Irena trzymała ten pokój dla Konrada.Mówiła, że na pewno wróci i wtedy można mu będzie przysyłać śniadanie do łóżka, tak jak lubił.Kazała naoliwićcałą maszynerię, żeby nie skrzypiała.Sama wysprzątałaten pokój i nikomu nie chciała go wynająć.- Podobno dach przeciekał?- E tam.Tak się tylko mówiło, żeby jej mąż nie zechciał przeprowadzić do pokoju na strychu tej Alfredy.Wtedy mogliby tam bez obawy wyprawiać te.jak imtam.bezeceństwa.Rozmowa 20- Pani Lauro, mógłbym porozmawiać z panią?- Pan Tadeusz Kalinowski, prawda?.Bardzo chętnie.- Może u nas w pokoju.%7łona już zeszła na obiad.- Dzisiaj obiad będzie trochę spózniony.- No właśnie, dowiedzieliśmy się, że pani Irena zachorowała.Czy to coś poważnego?- Być może zapalenie płuc.Nie znam się na tym.Teraz, przy tej okropnej pogodzie żaden doktor do nasnie dojedzie.- Pani Lauro, ja jestem lekarzem, więc gdyby paniciocia zechciała, chętnie ją osłucham.Za darmo! Coprawda nie mam przy sobie żadnych specjalnych lekarstw poza ogólnie dostępnymi, ale jeżeli mógłbymw czymkolwiek pomóc.- Dziękuję.Bardzo pan uprzejmy.Oczywiście mógłby pan pomóc, ale nie w tym sensie.- Mówi pani zagadkami.- Panie Tadeuszu, o czym chciał pan ze mną porozmawiać?- Hm.to sprawa dość poufna.- Więc pan także ma swoje tajemnice.- Pani Lauro, dowiedziałem się, że skończyła paniszkołę policyjną.- Wydział Bezpieczeństwa Wewnętrznego.- Dlatego ufam, że pani dyskrecja nie podlega dyskusji.- Jak pan sobie życzy.- Przede wszystkim proszę mi pozwolić przebadaćpanią Irenę.- Pozwolę, ale pańskie badanie na pewno jej nie pomoże.- Jest pani tego pewna?- Moja ciotka nie żyje.- Pani Irena Wrotycz?.-Tak.Została uduszona.Stwierdziłam to z całąpewnością.Ze względu na gości postanowiłam tegofaktu nie rozgłaszać.Policji też jeszcze nie powiadomiłam.- Słusznie pani postąpiła.- Dziękuję.A teraz pańska tajemnica?- To, że pani ciotka nie żyje, zmienia całą optykę.- Powie mi pan wreszcie o co chodzi?- Agencja Bezpieczeństwa Wewnętrznego prowadziobserwacje w sprawie przemytu narkotyków z Czechdo Polski.- Więc pan.-Ja i moja żona staramy się rozpracować kanałprzerzutowy prowadzący z Pragi poprzez Zakopane doAodzi, gdzie narkotyki odbierają dealerzy.- Co ma z tym wspólnego pensjonat Splendor ?- Według naszych wstępnych ustaleń tutaj następuje przepakowanie i podział na działki.Główniemarihuany oraz od niedawna zdelegalizowanych dopalaczy.- Macie podejrzanych?- Owszem.- Kto to jest?- Nie będzie pani miło usłyszeć: Emil Król i KonradWrotycz.- Ale przecież oni.- Zledzimy tę parę od Zakopanego.Z tego co wiemy,w ciągu ostatniego roku kilkakrotnie kursowali międzyPragą i Zakopanem.Zlikwidowaliśmy kilka punktów,lecz oni zawsze potrafili się wywinąć.- To dlatego Konrad nawiązał kontakt z matką.- Słucham?- Wysłał do niej maila, a ona dzwoniła do niego.Potem wyszykowała dla swego syneczka pokój na strychu.W tym pokoju właśnie zginęła.- Jest pani nieoceniona.- Co państwo zamierzają zrobić?- Przede wszystkim musimy ustalić, czy narkotykisą w pensjonacie.Chłopcy nie są tacy głupi, żeby trzymać je w pokoju.- Konrad wychował się w tym domu.Pewnie znaróżne skrytki.- Pani Lauro, jak pani sądzi, czy on na pewno jesttranswestytą? Te jego przebieranki budzą nasze podejrzenia.Ma dwa paszporty: jeden na nazwisko Konrad Wrotycz, drugi fałszywy, dla Ramony Król.Przezdłuższy czas nie udało nam się powiązać ze sobą tychdwóch osób.- Sprytne.- Jego partner, Emil, też od czasu do czasu pojawiałsię w Polsce jako obywatelka czeska Ema Destinnova,dopóki ktoś nie zwrócił uwagi, że to imię i nazwiskoznanej czeskiej śpiewaczki, zmarłej w 1930 roku.- Coraz lepiej.- Zmierć pani Ireny Wrotycz zmienia zupełnie postać rzeczy.- Myśli pan, że przypadkowo odkryła ich planyi dlatego zginęła?- Niewykluczone.To bezwzględni faceci.Inaczejnie utrzymaliby się tak długo na rynku.Nie cofną sięprzed niczym.- Słyszał pan o głosach w ścianie?- Panie Zamorskie dały takie przedstawienie, żetrudno o tym nie wiedzieć.W domu zapanował nieopisany rwetes.Wszyscy wylegli na klatkę schodową.Wyglądało to jak rewia strojów nocnych.- Co państwo zamierzają w tej sytuacji?- Robić to, co do nas należy.Natomiast panią prosiłbym, żeby porozmawiała przede wszystkim z Konradem.Uważamy, że nałożył na siebie pewną maskę.Chce się odciąć, a jednocześnie zachować swoją twarz.To niezrównoważona osoba
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
Tematy
IndexGłuchowski Piotr, Hołub Jacek Imperator. Ojciec Tadeusz Rydzyk
Głuchowski Piotr, Hołub Jacek Ojciec Tadeusz Rydzyk
Dšbała Jacek Największa przyjemnoœć œwiata
Zakowski Jacek Trzy cwiartki wieku
jacek+sawaszkiewicz+miedzy+innymi+makabraz
Piekara Jacek Przenajswietsza Rzeczpospolita
Warchoły i pijanice Komuda Jacek
Joachim Jacek Sztylet wenecki
Masterton Graham Cykl Rook 5 Syrena
Private Practice 1 Private Practice Samanthe Beck