[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.- Ma tuzin rozmaitych programów - wyjaśnił Darius.- Zmieniają się po każdym dniunieobecności lokatorów: gaszą światła w jednych pokojach, zapalają w innych, włączają iwyłączają radia i telewizory, stwarzają wrażenie, że dom jest zamieszkany.Mają na celuzmylenie ewentualnych włamywaczy.Nie spodziewałem się, że kiedykolwiek będęzadowolony z tego, iż zmyliły policjantów.- Co teraz zrobimy? - spytała Bonnie.- Na razie jedzmy przed siebie.- Harris umieścił ręce w strumieniach gorącegopowietrza z nawiewaczy.Nie mógł się rozgrzać.- Jedz naprzód, a ja w tym czasie pomyślę.W ciągu piętnastu minut krążenia po Bel Air opowiedział im o mężczyznie, któryzagadnął go podczas spaceru, o drugim w toalecie kina i o rudowłosej kobiecie w zielonympłaszczu.Jeszcze nim dostrzegli wozy telewizyjne, uważali, że ostrzeżenie kobiety było wielceprawdopodobne.Dowodziły tego wydarzenia ostatnich kilku dni.Mieli zamiar zatrzymać sięprzy domu, szybko wypuścić Bonnie i Martina, odjechać, a następnie wrócić po dziesięciuminutach, żeby ich z powrotem zabrać wraz z rzeczami, które Ondine i Willa przyniosły zpopołudniowych zakupów, i wraz z mizernym dobytkiem, wyniesionym przez Jessikę idziewczęta w sobotę, w dniu ich eksmisji z własnego domu.Spacerowa jazda po mieście przywiodła ich w końcu w pobliże domu Dariusa, gdziewidok wozów telewizyjnych uświadomił im, że ostrzeżenie przyszło w samą porę.Darius pojechał na Wilshire Boulevard i skierował się na zachód, w stronę SantaMonica i morza.- Jeśli zostanę oskarżony o zabicie z premedytacją siedmiu ludzi, w tym trojga dzieci -myślał głośno Harris - prokurator z całą pewnością zażąda wyroku śmierci bez ułaskawienia.- Nie zgodzą się na żadną kaucję.Powiedzą, że istnieje ryzyko ucieczki - dodał Darius.- Nawet gdyby zgodzili się na kaucję, nie mamy pieniędzy na jej zapłacenie - odezwałasię siedząca na końcu wozu Jessica.- Sądy są zawalone sprawami - zauważył Darius.- Lawina nowych praw,siedemdziesiąt tysięcy stron wydanych przez Kongres w zeszłym roku.Mnóstwo procesów,mnóstwo apelacji.Większość spraw posuwa się w tempie lodowca.Jezu, Harris, będzieszsiedział w więzieniu rok, a może dwa, nim staniesz przed sądem. - Tego czasu nikt mu nie zwróci - powiedziała z gniewem Jessica - nawet jeśli sąd uznago za niewinnego.Obie dziewczynki zaczęły płakać.Harrisowi stanęły żywo przed oczami ataki obezwładniającej go więziennejklaustrofobii.- Nie wytrzymam w więzieniu dłużej niż pół roku, nie ma mowy.Może nawet niewytrzymam miesiąca.Jeżdżąc po mieście, którego miliony jasnych świateł nie potrafiły rozproszyć mroku,zastanawiali się nad możliwościami wyjścia z sytuacji.W końcu doszli do wniosku, żepozostaje tylko ucieczka.Jednak bez pieniędzy albo dokumentu tożsamości nie uciekłbydaleko.Jedyną nadzieję stwarzała tajemnicza grupa, do której należała kobieta w zielonympłaszczu i pozostali dwaj nieznajomi, mimo że Harris, nic o nich nie wiedząc, nie miał zbytpewnej miny.Jessica, Ondine i Willa zdecydowanie oponowały przeciw rozłące.Bały się, że kiedyraz się rozdzielą, mogą się już nigdy nie zobaczyć, więc protestowały przeciw jego samotnejucieczce.Wiedział, że mają rację.Obawiał się, że kiedy ucieknie, one staną się celem ataków.Obejrzał się za siebie, spoglądając na pogrążone w mroku twarze dzieci, bratowej, i wkońcu napotkał wzrok siedzącej z tyłu, obok Martina, Jessiki.- Nie do wiary, że mogło dojść do takiej sytuacji.- Najważniejsze, żebyśmy byli razem.- Wszystko, do czego z takim trudem doszliśmy.-.przepadło na zawsze.- Trzeba zaczynać od nowa, mając czterdzieści cztery lata.- To lepsze, niż umierać, mając czterdzieści cztery lata - zauważyła Jessica.- Jesteś wiernym kompanem - powiedział ze wzruszeniem.Jessica uśmiechnęła się.- Gdyby to było trzęsienie ziemi, przepadłby nie tylko dom, ale my również [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • blondiii.htw.pl
  •